Lekarz ortodonta zajmuje się przede wszystkim leczeniem wad zgryzu i poszczególnych zębów. Ze względów estetycznych i profilaktycznych, jego rola jest wręcz kluczowa i coraz bardziej doceniana przez Pacjentów. Zaburzenia w budowie i czynnościach układu zgryzu oddziaływają bowiem na cały organizm. Mogą utrudniać jedzenie, mówienie i oddychanie oraz objawiać się zmianą rysów twarzy. Nie są więc dla nas obojętne, także w sferze psychicznej związanej z estetyką własnego uśmiechu.
Najczęściej mamy do czynienia z wadami widocznymi zębów, takimi jak stłoczenia i szparowatość oraz brakami zawiązków zębów stałych, które ujawniają się po utracie mleczaków – najczęściej dotyczy to górnych „2”, dolnych „5” oraz „8”. Wielu z nas boryka się też z zębami zatrzymanymi, które pozostają niewyrznięte w kości. Wszystkie te wady można powierzyć lekarzowi ortodoncie.
Kolejny poziom ortodoncji dotyczy leczenia wad szczękowo twarzowych, geometrii układu zgryzu, czyli zaburzonego położenia dolnego i górnego łuku zębowego w płaszczyźnie poziomej, pionowej i poprzecznej. Mogą się one objawiać zgryzem otwartym, zgryzem krzyżowym, tyłozgryzem lub przodozgryzem. Także przy tych wadach interwencja ortodonty podjęta w odpowiednim wieku, może przynieść doskonałe rezultaty i co ważne, ustrzec się konieczności leczenia chirurgicznego.
Dlaczego zęby są krzywe?
Najczęściej wady zgryzu są przez nas dziedziczone i mają podstawy genetyczne. Wady nabyte mogą zaś być wynikiem błędów popełnianych przez naszych rodziców już na etapie niemowlęcym.
W szczególności należy podkreślić nie wykształcanie prawidłowych nawyków higienicznych u dzieci związanych z pielęgnacją całej jamy ustnej, czyli uzębienia, dziąseł i podniebienia; nadmierne używanie smoczka, zaburzenia w fizjologii wypadania zębów mlecznych i wykształcania zębów stałych – i wynikające z tego skutki: próchnica i ubytki oraz utrata zębów już w wieku młodzieńczym. A tymczasem już w dzieciństwie zęby mogą wyglądać znakomicie.
Następnie pogłębianie się wad wynikających z brakujących zębów i ubytek kolejnych. W konsekwencji w wieku dojrzałym zamiast cieszyć się życiem
możemy mieć poważne problemy.
Wkrótce kolejny artykuł – Dlaczego musimy uzupełniać brakujące uzębienie?
Tradycyjne leczenie ortodontyczne
Korekta wady zgryzu, to jeden z najdłuższych procesów leczenia i to w całej medycynie. Nie dość, że może trwać dwa, a nawet trzy lata, to aby utrzymać osiągnięty efekt, niezbędne jest stosowanie retencji, najczęściej w formie szyny wykonanej z drutu montowanej od strony podniebiennej. Może być to konieczne nawet przez wiele lat. Leczenie jest wymagające zarówno dla Pacjenta, który musi wykazać się cierpliwością, jak i dla lekarza, którego zadaniem jest wykonanie optymalnego planu i jego skrupulatna realizacja. Korygując poszczególne zęby do właściwego położenia, nie może użyć siły zbyt małej, bo leczenie będzie nieefektywne. Z kolei zbyt duża siła może spowodować resorpcję korzeni zębów, a w wyniku tego nawet ich utratę. Lekarz nie może więc ulec presji Pacjenta, żeby było szybciej, bo na efekt czeka całe życie. Warto więc udać się do ortodonty wcześniej, aby z pięknym uśmiechem zdążyć na czas w najważniejszych momentach naszego życia.
Dla kogo ortodonta?
Dziś w zasadzie nie obowiązuje cezura wiekowa. Korzystają dzieci i dorośli nawet w wieku bardzo dojrzałym.
W przypadku dzieci ważna jest korekta zębów mlecznych, podobnie jak bagatelizowane przez wielu ich leczenie, „bo i tak wypadną”. Wzrasta świadomość zdrowotna społeczeństwa, zmienia się kultura zdominowana przez modę na piękny i młody wizerunek, zmieniają się nawyki. We wszystkich grupach wiekowych powstają nowe potrzeby związane z estetyką własnego wyglądu. Piękne białe uzębienie oparte na pełnych i przylegających do siebie łukach zębowych, to dla coraz więcej z nas, najlepsza wizytówka. Najczęściej Pacjent sam podejmuje decyzję o leczeniu. Bywa też, ze zostaje skierowany przez innego stomatologa, logopedę, czy pediatrę. W przypadku dzieci, decyzja należy do rodziców.
Na czym polega leczenie ortodontyczne?
Kluczowym elementem leczenia ortodontycznego jest założenie aparatu ortodontycznego na cały okres leczenia – co odbywa się na podstawie planu leczenia. Plan ten jest przygotowywany po przeprowadzeniu wszechstronnej diagnostyki i rozpoznaniu przyczyn wady zgryzu, pobraniu wycisków i analizie modeli diagnostycznych szczęki i żuchwy wykonanych przez laboratorium oraz po wykonaniu zdjęcia rtg cefalometrycznego i pantomogramu. Plan obejmuje uzgodniony z Pacjentem rodzaj aparatu uzależniony najczęściej od możliwości finansowych i występującej wady. Może to być tradycyjny aparat metalowy.
W tym przypadku założenie aparatu na podstawie planu leczenia polegające na naklejeniu na zęby specjalnych zamków i połączenie ich drutem nadaje tok i kierunek całego leczenia. Ma to fundamentalne znaczenie dla przebiegu leczenia i jego zaplanowanych rezultatów. Może to też być aparat porcelanowy, albo lingwalny (zakładany od strony wewnętrznej). Coraz częściej wybory są kierowane na aparaty ruchome oraz nakładkowe, czyli „niewidoczne gołym okiem”.
W przypadku każdego rodzaju aparatu niezbędne są wizyty kontrolne w celu korekty naciągu drutu, albo wymiany nakładki na kolejną w celu uzyskania postępującego efektu korygującego wadę. Po okresie kilkunastu miesięcy aparat zostaje usunięty. Jednakże leczenie może nigdy się nie kończyć, albowiem zęby najczęściej mają tendencję do powrotu do stanu wyjściowego, co może zniweczyć długotrwały proces ich korygowania. Dlatego w ostatnim etapie Pacjent otrzymuje na czas ściśle nieokreślony retainer zakładany na stałe od strony wewnętrznej, albo płytkę retencyjną. W przypadku zaś aparatów ruchomych albo niewidocznych, Pacjent korzysta z aparatu jedynie podczas snu. Ale nie wolno zapominać o higienie jamy ustnej.
Kto przeprowadza leczenie?
W Klinice Vivadental leczeniem ortodontycznym zajmuje się dr Marcin Stasiak, specjalista ortodonta, posiadający doświadczenie w leczeniu najbardziej złożonych przypadków. Jest autorem wielu publikacji w zakresie ortodoncji, a już wkrótce odbędzie się obrona jego pracy doktorskiej. Naszym Pacjentom oferuje wszelkie dostępne rozwiązania terapeutyczne, od tradycyjnych aparatów z zamkami metalowymi lub estetycznymi, poprzez aparaty bezligaturowe, aż po aparaty lingwalne mocowane od strony językowej, albo przezroczyste nakładki, które trudno dostrzec gołym okiem. W szczególności zajmuje się leczeniem ortodontycznym dzieci i dorosłych, w tym skomplikowanych wad rozwojowych twarzoczaszki wymagających współpracy z chirurgiem szczękowo-twarzowym.
Czy musi to trwać tak długo?
Proces leczenia ortodontycznego wymaga czasu i cierpliwości, co jest trudne do zaakceptowania przez wielu Pacjentów. Jednakże dzięki innowacjom współczesna medycyna oferuje dedykowane rozwiązania i leczenie interdyscyplinarne, w którym praca ortodonty wspomagana jest przez chirurga. Jak można szybciej i kto w Klinice Vivadental wspomaga ortodontę, aby nasi Pacjenci cieszyli się zdrowym i pięknym uśmiechem, w kolejnym artykule.
Jeśli chcesz stworzyć Uśmiech na miarę swoich marzeń, to możesz to zrobić dokładnie w 1 dzień….
Do dentysty – lepiej późno, niż później…
Większości z nas decyzja o podjęciu leczenia zębów zajmuje zbyt wiele czasu. I choć nigdy nie jest za późno, najczęściej się okazuje, że przywrócenie zdrowego i pięknego uśmiechu wymagać będzie udziału wielu specjalistów i wymagać będzie czasu. Dzięki innowacjom i celowanej metodologii, a przede wszystkim podjęciu leczenia przez interdyscyplinarny zespół lekarzy, w coraz większej ilości przypadków, proces leczenia można znacznie przyspieszyć, osiągając przy tym fenomenalne rezultaty i metamorfozę własnego uśmiechu.
Holistycznie, komplementarnie i zgodnie z oczekiwaniami
Współczesna stomatologia wychodzi naprzeciw najbardziej wymagającym oczekiwaniom pacjentów związanych z jakością leczenia i uzyskiwaniem spektakularnych efektów terapeutycznych i estetycznych. Kluczowym elementem jest podejście holistyczne i rozpatrywanie zakresu leczenia w pełnym obszarze rzeczywistych potrzeb pacjenta, angażując do tego wiedzę i umiejętności lekarzy wszystkich specjalności oraz zaawansowane technologie produktowe, procesowe i farmakologiczne.
Z drugiej strony w zagonionym i szybkim tempie życia, coraz częściej czynnikiem decydującym o podjęciu leczenia przez pacjenta jest czas, ale leczenie najczęściej jest czasochłonne. Jeśli nie masz cierpliwości, aby tworzyć swój idealny uśmiech na wielu wizytach, to możesz to zrobić w ciągu 1 dnia.
Interdyscyplinarnie i podczas jednego zabiegu
Klinika Vivadental zdecydowanie wychodzi naprzeciw tym potrzebom, wyznaczając najwyższe standardy poprzez interdyscyplinarne leczenie oparte na kompetencjach specjalistów z wielu dziedzin stomatologii. Najczęściej cały proces leczenia sprowadzony jest do jednego kilkugodzinnego zabiegu, podczas którego zespół specjalistów pod kierunkiem dr n.med. Violetty Szycik, wykonuje w kolejności poszczególne procedury osiągając zaplanowany cel, a Pacjenci opuszczają Klinikę Vivadental z nowym pięknym uśmiechem. Najczęściej są to zabiegi całkowitej rekonstrukcji uzębienia, podczas których usuwane są zęby nierokujące, wszczepiane są implanty i wykonywana jest odbudowa protetyczna, która może być osadzona już na kilku implantach.
Nowe zęby w każdych warunkach
Implanty dają praktycznie nieograniczone możliwości odbudowy protetycznej – od najbardziej spektakularnej całkowitej rekonstrukcji pełnych łuków zębowych, ale także uzupełnienia braku pojedynczego zęba, czy mostu opartego na filarach wykonanych z implantów. Możliwości jest na każdą sytuację. Nawet w przypadku braku tkanki kostnej, której ubywa wraz z wiekiem, a także po utraconych zębach, kość można odbudować, aby stworzyć solidny fundament pod implanty i osadzone na nich korony protetyczne. W efekcie Pacjent otrzymuje najlepsze z możliwych uzupełnienie protetyczne, niezwykle komfortowe i wygodne w użytkowaniu, ale też wymagające zachowania bezwzględnej higieny.
Bezboleśnie i komfortowo
Zabiegi odbywają się w komfortowym znieczuleniu w formie analgosedacji, a bezpieczeństwo gwarantuje doświadczony zespół anestezjologiczny i najlepsza na świecie aparatura Dräger.
Dzięki temu po zabiegu można wrócić do swoich codziennych czynności, a leczenie to czysta przyjemność.
Na skrzydłach doświadczenia i innowacji
Swoje marzenia o doskonałych w kształcie i kolorze, pięknych białych zębach, równo od siebie oddalonych w regularnym, symetrycznym łuku zębowym, możesz spełnić na jednej wizycie. Kompleksowe leczenie podczas jednego zabiegu wymaga technologicznie zawansowanego wyposażenia, digitalizacji procesowej i tego co najważniejsze – wiedzy, doświadczenia i kunsztu. W niektórych przypadkach wykorzystywane są przeszczepy komórek macierzystych, w czym Klinika Vivadental jest pionierem. W ten sposób pacjenci korzystają z największych dobrodziejstw współczesnej stomatologii, które łączą się w jeden solidny i komplementarny produkt – Piękne zęby w jeden dzień! Jej największa zaleta to metamorfoza uzębienia w ciągu jednego zabiegu, spektakularne efekty estetyczne i komfort pacjenta, który natychmiast korzysta z dobrodziejstwa pięknego uśmiechu, ale równolegle także z walorami terapeutycznymi. Obciążenie kości stałą odbudową protetyczną osadzoną na wszczepionych implantach, dodatnio wpływa na jakość tkanki kostnej, w szczególności powstrzymuje proces zaniku kości, jaki trwał wcześniej przy brakach zębowych i użytkowaniu protez ruchomych. Uzębienie odtworzone na implantach to rozwiązanie najlepsze z możliwych, zapewniające komfortowe użytkowanie, wyraźne mówienie oraz lepsze odczuwanie smaku.
Piękny Uśmiech zaraz po zabiegu
Interdyscyplinarne leczenie sprawia, że pacjenci odzyskują piękny uśmiech tylko w ciągu jednego zabiegu. W tradycyjnym wariancie leczenia, mogłoby ono trwać nawet kilka miesięcy, co jest związane z rekonwalescencją i koniecznością przerw miedzy etapami, które w Klinice Vivadental wykonywane są jednoczasowo przynosząc spektakularne efekty.
Na kanale Telewizji Medycznej Vivadental (www.vivadental.tv) można zobaczyć wywiady z Pacjentami Klinki Vivadental po metamorfozie uśmiechu, wykonanej w ciągu jednego zabiegu.
Leczenie przeprowadza dr n.med. Violetta Szycik, specjalista chirurgii stomatologicznej, posiadająca jeden z nielicznych naszym kraju tytuł Lidera Umiejętności Implantologicznych. Implantologią zajmuje się od ponad 25 lat. Nie tylko należy do grona jej prekursorów, ale także prowadzi elitarne 10 miesięczne szkolenie Practiculum Implantologii, które ukończyło ponad 200 lekarzy dentystów. Przeprowadziła wiele pierwszych w Polsce i w Europie zabiegów implantologicznych bazujących na nowatorskich rozwiązaniach technologicznych i farmakologicznych. Dokonała pierwszego w Polsce i drugiego na świecie przeszczepu komórek macierzystych pochodzenia tłuszczowego w jednoczasowym zabiegu rekonstrukcji kości szczęki i żuchwy u osób dotkniętych oligodoncją, czyli wrodzonym mnogim brakiem zawiązków zębów stałych. Leczenie to wykonała w ramach rodzinnej Fundacji dla Dzieci Vivadental, która otoczyła bezpłatną opieką stomatologiczną ponad 300 dzieci znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej i zdrowotnej. Czytaj więcej: https://vivadental.pl/galeria/personel/violetta-szycik/
Historia Ziemi to przedmiot nieustannych badań naukowców, którzy wciąż odkrywają kolejne tajemnice skrywane przez naszą planetę i jej szeroko rozumiane otoczenie, czyli Kosmos. W nim zaszyfrowana jest historia. Ziemia jest bowiem częścią znacznie większej i starszej materii, jaką jest Układ Słoneczny, należący do Galaktyki powszechnie znanej jako Droga Mleczna oraz jeszcze szerzej – Wszechświata. Sekret wirusów, podobnie jak wulkanów, czy oceanicznych głębin, może być gdzieś bardzo daleko, ukryty w gwiazdach.
Być może w Kosmosie odnajdziemy skojarzenia z dzisiejszą niełatwą rzeczywistością, niezależnie od tego, że idąc jak po nitce do kłębka, dojdziemy do świata wirusów – podążając od powstania naszego świata, który je stworzył.
Trochę ciekawostek sprzed powstania Ziemi,
czyli skąd się wzięliśmy…
Wszechświat
Wszystko zaczęło się od powstania Wszechświata 13,82 miliarda lat temu, o czym mówi Teoria Wielkiego Wybuchu. Powstał on z bardzo gęstej i gorącej materii mającej swoje źródło w początkowej osobliwości. Jest to punkt lub linia, gdzie przyspieszenie grawitacyjne lub gęstość materii są nieskończone. Ona zarazem zapoczątkowała czasoprzestrzeń. Wcześniej czas nie istniał, tak głosi Teoria. Jedna z definicji określa Wszechświat jako wszystko co istniało, istnieje i istnieć będzie w przyszłości i składa się z czasoprzestrzeni, form energii oraz praw fizyki.
Wymiary widzialnego Wszechświata możliwego do zaobserwowania z Ziemi przekraczają ludzką wyobraźnię, pomimo, iż jest on ograniczony ze względu na fakt, iż wszelkie sygnały oraz światło mogą dotrzeć do nas z okresu nie wcześniejszego niż z czasu Wielkiego Wybuchu. Średnica obserwowanego Wszechświata wynosi około 92 miliardy lat świetlnych. Zawiera 300 tryliardów gwiazd, które tworzą 350 miliardów galaktyk dużych i 3,5 biliona karłowatych. Wszystkie one tworzą 25 miliardów grup galaktyk składających się na 10 milionów supergromad galaktyk. Ilości robią wrażenie, ale takie cyfry charakteryzują też samego człowieka. Tylko w jamie ustnej mamy około 50 miliardów bakterii (nie mylić z wirusami)… Wszechświat nieustannie się rozszerza. Jedna z teorii mówi nawet, że istnieje wiele wszechświatów…
Jak mała więc jest nasza ziemia, jak mały jest człowiek i jak małe są drobnoustroje, w tym wirusy? O tym dalej…
Czarne Dziury w Kosmosie
Co jakiś czas media donoszą o „jakichś” czarnych dziurach w Kosmosie. Nie można ich zaobserwować, ponieważ nie emitują światła. Można je zidentyfikować jedynie poprzez badanie oddziaływania z materią i promieniowaniem elektromagnetycznym. Nazwa przyjęła się też w języku potocznym, oznaczając sytuację bez wyjścia. I rzeczywiście… Tyle że w Kosmosie (ale nie tylko) czarna dziura oznacza taki obszar czasoprzestrzeni, którego, ze względu na wielkość grawitacji będącej skutkiem nagromadzenia wielkiej masy w małej objętości, nic nie może opuścić. Światło, które wpadnie w czarną dziurę nie ulega odbiciu i zostaje przez nią pochłonięte. Podobnie jak materia. Jest to zgodne z ogólną teorią względności Alberta Einsteina, która mówi, że siła grawitacji wynika z lokalnej geometrii czasoprzestrzeni. W kwietniu 2019 roku zaprezentowano pierwsze w historii zdjęcie czarnej dziury, a raczej jej cień. Znajduje się ona w Gwiazdozbiorze Panny, w centrum galaktyki M87, około 53 miliony lat świetlnych od Ziemi.
Czarne dziury w Kosmosie tworzą się z gwiazd u schyłku ich życia. Po wypaleniu wszystkich gazów, w tym wodoru i helu, gwiazda zaczyna zużywać cięższe pierwiastki, a w końcu żelazo, przez co nie jest w stanie wytworzyć wystarczającej ilości energii przeciwdziałającej zapadaniu się pod wpływem własnej grawitacji. Na skutek szybko postępującego zapadania się jądra, pod płaszczem gwiazdy następuje gwałtowny wzrost ciśnienia. Gwiazda dosłownie puchnie i eksploduje z olbrzymią siłą, emitując energię jaką w ciągu jednej sekundy wydziela cała galaktyka. Zjawisko takiego wybuchu gwiazdy określane jest mianem supernowej, czemu towarzyszy powstanie niezwykle jasnego obiektu, po którym wkrótce nie ma niemal żadnego widocznego śladu. Żelazne jądro bowiem nadal się zapada, a jego przemiany dokonują się na poziomie atomów. Dochodzi do zbijania się elektronów z protonami i dalszego zwiększania gęstości i grawitacji. W efekcie pozostaje czarna dziura, jako zbiór zagęszczonej, niejako zassanej materii. To tak jakby bomba atomowa, której mocy nie sposób sobie wyobrazić, wybuchła do wewnątrz gwiazdy zabierając do jej jądra całą wytworzoną energię.
Jakie znaczenie dla życia na Ziemi mogą mieć czarne dziury? Otóż mają. Oto bowiem wybuch supernowej tworzy falę uderzeniową zawierającą niemalże całą materię gwiazdy, w tym pierwiastki cięższe niż tlen i żelazo, które stanowi zarazem główne źródło powstawania gwiazd i planet, w tym słońca i naszego Układu Słonecznego. Mamy więc szansę lepiej poznać, co, jak i kiedy oddziaływało na naszą planetę i powiązać to z wiedza, którą już posiadamy.
Uczeni uważają, że czarne dziury znajdują się w każdej galaktyce. W centralnej części Drogi Mlecznej ma istnieć czarna dziura o masie 4 miliony razy większej niż masa Słońca. Być może wybuch tej supernowej dał początek naszemu Układowi Słonecznemu. Co więcej, w 2015 roku uczeni zidentyfikowali zderzenie dwóch czarnych dziur (1,3 miliarda lat świetlnych od Ziemi), co ma wielkie znaczenie dla dalszego badania Kosmosu, Wielkiego Wybuchu i powstawania planet.
Droga Mleczna
Znajdujemy się w pewnym szczególnym miejscu w Kosmosie. Zgodnie z klasyfikacją Hubble’a, nasza galaktyka, to galaktyka spiralna z poprzeczką, jedna z 350 miliardów we Wszechświecie. Znajduje się w niej około 400 miliardów gwiazd, w tym Słońce i Układ Słoneczny, w którym znajduje się Ziemia, na której żyjemy wraz z drobnoustrojami sprawiającymi nam tyle problemów. Droga Mleczna, wraz z 50 innymi galaktykami tworzy tzw. Grupę Lokalną, które połączone siłą grawitacji przemieszczają się w Kosmosie jako jedna całość. Jej rozpiętość wynosi około 10 milionów lat świetlnych.
Wiek naszej galaktyki szacuje się na 13,6 miliarda lat, więc około 220 mln lat po Wielkim Wybuchu. Centrum Drogi Mlecznej leży około 28 tysięcy lat świetlnych od Słońca, a widoczne jest w gwiazdozbiorze Strzelca. Średnica dysku galaktycznego wynosi od 100 do 120 tysięcy lat świetlnych, a jego grubość 1 tysiąc lat świetlnych.
Szacuje się, że za niespełna 4 miliardy lat nasza galaktyka zderzy się z Galaktyką Andromedy oraz z Galaktyką Trójkąta. W wyniku zderzenia galaktyki połączą się w jedną galaktykę eliptyczną i dojdzie do rozproszenia gwiazd z zupełnie nowymi trajektoriami i orbitami. Różne, także i skrajne scenariusze, zakładają wyrzucenie Układu Słonecznego z Ziemią poza nowo powstałą galaktykę, albo w okolice jej części centralnej. Żartując można powiedzieć, że klimat na Ziemi może się nieco zmienić.
Układ Słoneczny
Proces formowania się Słońca i Układu Słonecznego rozpoczął się 4,6 miliarda lat temu w wyniku grawitacyjnego zapadnięcia się molekularnego obłoku międzygwiazdowego. W jego wyniku powstało osiem planet, w tym nasza Ziemia, 205 ich księżyców, pięć planet karłowatych i wiele miliardów planetoid, komet i meteoroid. Prędkość orbitalna Układu Słonecznego wynosi około 268 km/s.
Nasz układ nie jest stabilny i nieustannie ewoluuje. Prognozy mówią, że w ciągu kolejnych 5 miliardów lat Słońce znacznie się powiększy i przejdzie w schyłkowy etap ewolucji stając się czerwonym olbrzymem, a następnie białym karłem (wielkości Ziemi), a po całkowitym wypaleniu czarnym karłem nie emitującym już promieniowania elektromagnetycznego. Obecnie więc Słońce jest w „szczytowej formie”. O wybuchach na powierzchni Słońca i wiatrach słonecznych słyszymy, kiedy na Ziemi dochodzi do kataklizmów klimatycznych, albo zakłóceń elektromagnetycznych. Słońce „żyje” i jest aktywne. Średnica Słońca jest 109 razy większa od średnicy Ziemi i wynosi 1 392 000 kilometrów, zaś jego masa wynosząca 1,9884 kwintyliona kilogramów jest ponad 330 tysięcy razy większa od masy Ziemi i dominuje w Układzie Słonecznym, stanowiąc aż 99,86 % masy wszystkich ciał niebieskich. To dzięki tej masie i temperaturze wynoszącej na powierzchni 5500oC, a wewnątrz nawet 15 mlnoC, dochodzi do reakcji termojądrowych uwalniających wielkie ilości energii, która wysyłana jest w Kosmos jako promieniowanie elektromagnetyczne.
Położenie Układu Słonecznego w Galaktyce Drogi Mlecznej jest niezwykle korzystne dla ewolucji życia na Ziemi, ponieważ jego orbita zbliżona jest do okręgu, a prędkość orbitalna (220 km/s) zbliżona do prędkości orbitalnej ramion galaktycznych. Skutkuje to małym prawdopodobieństwem przejścia pomiędzy ramionami, w których dochodzi do wybuchów supernowych, co mogłoby mieć katastrofalny wpływ na klimat i biosferę naszej planety. Ale… Jakie wielkie są to przestrzenie? Odległość np. między Ramieniem Oriona a Ramieniem Perseusza wynosi około 6500 lat świetlnych, czyli około 62 biliardy kilometrów.
Układ Słoneczny leży też w znaczącym oddaleniu od zagęszczonych gwiazdami obszarów naszej Galaktyki, dzięki czemu jesteśmy z dala od komet indukowanych przez zbliżenia gwiazd oraz intensywnego, zgubnego dla życia, promieniowania jądra Galaktyki. Najbliższe nas gwiazdy, to triada Alfa Centauri – dwie wielkości Słońca oraz jedna mała, Proxima Centauri, tzw. czerwony karzeł. Znajdują się one w odległości około 4,4 lat świetlnych, czyli 42 biliony kilometrów. To aż 28 milionów odległości Ziemi od Słońca. Żyjemy więc pod szczęśliwą Gwiazdą, tylko te wirusy…
Poza Układem Słonecznym
Jesienią 1977 roku z Przylądka Canaveral na Florydzie, NASA wystrzeliła w Kosmos bezzałogowe sondy Voyager 1 oraz Voyager 2. Obecnie obie sondy znajdują się już poza Układem Słonecznym, podobnie jak trzy inne Pioneer 10 i 11 oraz New Horizons. Sonda Voyager 2 opuściła Układ Słoneczny w odległości ok. 18 mld kilometrów od słońca, zaś Voyager 1 potrzebował na to około 450 milionów kilometrów więcej.
Obie ciągle się oddalają od Ziemi a odległość ta wynosi już około 22,5 miliarda kilometrów. Wciąż jeszcze przekazują cenne informacje, a czas w którym sygnał z ich nadajników dociera na Ziemię, przekracza już 20 godzin. Tak daleko… Ale jak to się ma do choćby jednego roku świetlnego, czy do 120 tysięcy lat świetlnych, ile ma rozpiętość naszej galaktyki, jednej z 350 miliardów we Wszechświecie…
Sonda kosmiczna Voyager – model w Muzeum Lotnictwa i Kosmosu w Waszyngtonie
Ziemia
Jak mała jest nasza planeta we Wszechświecie? Jej masa wynosi około 6×1024 kg, czyli kwadrylion kilogramów, albo tryliard ton, ale to zaledwie około 3 x 10-6 , tj. 0,000003 masy Słońca i 3 x 10-18 masy Układu Słonecznego, czyli trzy trylionowe. Jesteśmy za to jego największą i najgęstszą z planet, jedyną na której istnieje życie, a także jedyną w Kosmosie o której wiemy, że życie istnieje; z unikalną wśród planet skalistych hydrosferą i atmosferą zawierającą 21% tlenu, posiadającą naturalnego satelitę – Księżyc mający 0,0123 masy Ziemi. Ziemię od Słońca dzieli ok. 150 mln kilometrów, to dla światła zaledwie 8 minut i 19 sekund. W astronomii jest to jednostka umowna au, za pomocą której określa się odległości miedzy ciałami niebieskimi.
Wiek Ziemi określany jest na około 4,56 miliarda lat i jest tożsamy z powstaniem z mgławicy słonecznej, powodującej zapadanie grawitacyjne, czyli kurczenie się pod wpływem grawitacji skupisk materii, dodatkowo katalizowanej przez pole magnetyczne, co zapoczątkowało powstanie wszystkich planet Układu Słonecznego oraz samego Słońca. Wodór i hel zawarty w mgławicy pochodził z Wielkiego Wybuchu, resztę stanowiła wirująca chmura gazu, pyłu międzygwiezdnego i skał. Do zagęszczenia materii doszło na skutek przejścia przez mgławicę słoneczną fali uderzeniowej w postaci strumienia materii powstałego najprawdopodobniej ze zderzenia się blisko położonej gwiazdy z supenową.
Najpierw kształtowały się pierścienie, a następnie na skutek zwiększającej się masy i grawitacji, dochodziło do dalszego zagęszczania i wypełniania przestrzeni między pierścieniami, wspomaganego przez gazy, które stanowiły swoiste lepiszcze. Równolegle zagęszczało się Słońce, zaś jego temperatura wciąż rosła, podnosząc wydajność reakcji termojądrowej, co objawiło się świeceniem i powstaniem wiatru słonecznego, który zahamował tworzenie się kolejnych skupisk materii. Wiatr słoneczny dosłownie wywiał z przestrzeni resztki gazów i pyłu międzygwiezdnego, co zatrzymało proces dalszego formowania się planet. W ten sposób powstała Ziemia i inne planety naszego Układu i poza „gruzem” kosmicznym i wiatrem wiejącym ze Słońca, nic nam od tego czasu nie przybyło.
W początkowej fazie Ziemia była ciałem płynnym, nieustannie bombardowanym wiatrem słonecznym oraz planetoidami, co rozgrzewało jej wnętrze. Nie było oceanów, a atmosfera, podobnie jak na Słońcu, składała się z wodoru i helu. W ciągu 100 milionów lat Ziemia zwiększała swoją objętość, dzięki czemu rosła też grawitacja, która z czasem zaczęła zatrzymywać w swym pobliżu atmosferę zawierającą wodę, co spowodowało gwałtowne ostudzenie się naszej planety i powstanie skorupy ziemskiej. Od około 4 do 3,8 miliarda lat temu Ziemia przeżyła kolejne zmasowane bombardowanie asteroidami oraz meteoroidami, które zawierały bryły lodu, a więc wodę. Przy jednoczesnej wysokiej aktywności wulkanów, doprowadziło to do odprowadzania do atmosfery dużej ilości gazów. Powstałe z nich chmury przyniosły opady atmosferyczne, które w ciągu kolejnych 750 milionów lat utworzyły ocean.
Ruchy tektoniczne doprowadziły do powstania kontynentów, które w początkowej fazie stanowiły jeden superkontynent utworzony na płycie kontynentalnej, który zaczął niekończącą się wędrówkę i podział już 2,5 miliarda lat temu. Najstarszy zidentyfikowany stan to superkontynent powstały około 1,3-0,9 miliarda lat temu. nazwanym przez naukowców Rodinia otoczony wszechoceanem Mirowia. Obie nazwy pochodzą z języka rosyjskiego, znacząc odpowiednio: ojczyzna i światowy. Około 135 milionów lat temu powstały zarysy współczesnych kontynentów.
Goście z Kosmosu
Ziemia od początku jest bombardowana pozostałościami pod wybuchach gwiazd, meteorytami i asteroidami. Ślady po meteorytach jak również same meteoryty można napotkać w wielu miejscach na całym świecie, także i w Polsce. Największe ich skupisko znajduje się w północnej części Poznania, którego obszar ponad 5 tysięcy lat temu nawiedził łańcuszkowy upadek meteorytów dryfujących najprawdopodobniej w paśmie między Marsem a Jowiszem. Bez trudu można tu natrafić na liczne kratery, z których największy ma około 100 metrów średnicy i ponad 10 metrów głębokości. Szczęśliwcom udaje się znaleźć skarby z Kosmosu, największy ma masę 271 kg. Z kolei największy meteoryt na świecie znajduje się z Namibii, w miejscu swojego upadku. Jego masa wynosi około 60 ton, podstawa o kształcie kwadratu ma 2,7 metra, a wysokość niespełna metr. Składa się prawie wyłącznie z żelaza.
W Arizonie znajduje się krater o średnicy około 1200 metrów i głębokości 170 metrów, który jest pozostałością po uderzeniu meteorytu o średnicy około 50 metrów, do którego doszło najprawdopodobniej 50 tysięcy lat temu. Inny słynny przybysz z Kosmosu, to Meteoryt Tunguzki, który w roku 1908 eksplodował kilka kilometrów nad ziemią w niezamieszkałej części Syberii. Fala uderzeniowa, mająca w powstałym po wybuchu grzybie temperaturę 15 tysięcy oC, spowodowała spustoszenie w promieniu 40 km. Wstrząs był słyszany w odległości 1000 km, a w części Europy można było podziwiać zjawisko białej nocy powstałej na skutek oświetlenia przez słońce uniesionych przez wybuch pyłów.
I przyszedł czas na powstanie życia. Ale o tym jak do tego doszło dowiemy się w kolejnym artykule.
Może jednak wcześniej warto też wspomnieć coś o Księżycu.
Najbardziej prawdopodobna teoria zakłada, że Księżyc powstał w wyniku zderzenia się Ziemi z inną nie istniejącą obecnie planetą wielkości dzisiejszego Marsa, znaną jako Thea. Ówczesna Ziemia i Thea pozostawały względem siebie w równowadze grawitacyjnej, ale na skutek nabierania masy, Ziemia doprowadziła do destabilizacji przyciągania się planet i do zmiany orbity Thei. W wyniku tych zmian Thea zderzyła się skosem z Ziemią pod małym kątem i ze stosunkowo małą, jak na warunki kosmiczne prędkością, wynoszącą około 10 km/s. Dzięki temu Ziemia nie uległa rozerwaniu, a większość Thei została wbita głęboko w jej wnętrze, dochodząc nawet do jądra. Część wybitego uderzeniem materiału obu planet pod wpływałem własnej grawitacji i gazów połączyło się tworząc kulę, którą związała grawitacja Ziemi. To kluczowy moment dla życia na Ziemi. W wyniku zderzenia oś obrotu Ziemi względem jej płaszczyzny obrotu wokół Słońca została pochylona. Gdyby do niego nie doszło, być może nigdy nie powstałyby „Cztery Pory Roku” Antoniego Vivaldiego, nie ciszylibyśmy się topniejącym śniegiem i nie zachwycali złotą polską jesienią. Pory roku na Ziemi są bowiem następstwem pochylenia jej płaszczyzny obrotu. Zwiększona zaś masa jądra zapoczątkowała ruchy tektoniczne (trwające do dziś) i powstanie kontynentów. Powstało też ziemskie pole magnetyczne, które jest przez ludzkość wykorzystywane na co dzień.Powierzchnia Księżyca jest mocno naznaczona śladami zderzeń z meteorytami. Największy krater ma średnicę 2500 km i 13 km głębokości.
Wpływ Księżyca na Ziemię jest odczuwalny przez wszystkich mieszkańców naszej planety. Najbardziej znanym zjawiskiem są pływy morskie, których cykliczność wynika z ruchu obrotowego Ziemi. Największe przypływy mają miejsce po stronie leżącej najbliżej Księżyca, mniejsze po stronie przeciwnej, gdzie przyciąganie Księżyca jest słabsze. W pływach udział ma nie tylko grawitacja Księżyca, ale i Słońca. W okresie pełni i nowiu, kiedy Ziemia, Księżyc i Słońce są w linii prostej, sumują się one (pływy syzygijne), a w okresie pierwszej i ostatniej kwadry, kiedy Ziemia, Księżyc i Słońce tworzą kąt prosty, znoszą się i są najniższe (pływy kwadrowe).
Pływy występują na oceanach, ale także dużych jeziorach i w deltach rzek. Najwyższe przypływy odnotowuje się u Wybrzeży Nowej Szkocji w Kanadzie, gdzie zanotowano rekordową amplitudę w wysokości 19,6 m, jak również u ujścia rzek: Severn w Anglii – 16,8 m, Koksoak we Francji – 15,0 m, czy Kolorado w Meksyku – 12,3 m. Czas między kolejnymi przypływami wynosi średnio 12 godzin i 27 minut.
Poza tym Księżyc jest nierozerwalnie związany z naszym życiem. Wyznacza dzieciom czas bajek na dobranoc, zakochanym randki, a podróżnikom oświetla drogę, choć sam nie świeci, bo jego światło, to promienie odbite od słońca. Z Ziemi widzimy tylko jedną jego część, druga zawsze jest niewidoczna. Czasami, co około 18 lat, możemy podziwiać zaćmienie naszego jedynego naturalnego satelity. Na jego powierzchni było dotąd 12 astronautów, w tym Neill Armstrong, który jako pierwszy człowiek postawił nogę na srebrnym globie, a było to w roku 1969 podczas słynnej misji Apollo 11. Do Księżyca dzieli nas „tylko” około 385 tysięcy kilometrów. Ostatni lot na Księżyc statkiem Apollo 17 trwał 4 dni.
Pierwszy człowiek na Księżycu – polski znaczek pocztowy
W następnym artykule przejdziemy od kosmologii do geologii, a następnie biologii, aby odkrywać tajemnice życia i mikroorganizmów, które są jego podstawą.
Stan zagrożenia epidemicznego związany z koronawirusem SARS-CoV-2, wywołujący chorobę COVID-19, zmienia życie ludzi dosłownie na całym świecie. I choć obecna sytuacja w dziejach ludzkości nie jest w cale niczym nowym, o czym też napiszemy w kolejnym artykule, to rozmiary epidemii i jej globalny zasięg są bezprecedensowe, czemu sprzyja niespotykana dotąd migracja ludzi. Budzą niepewność, niepokój i strach. Mają wpływ na wszystkie dosłownie obszary życia, przede wszystkim na nasze zdrowie i to co robimy każdego dnia oraz to czego robić nie możemy. Oddziałuje na naukę, kulturę, turystykę oraz całą gospodarkę. Niezależnie od wszystkiego najpierw trzeba powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa.
Ekonomiczne i społeczne skutki pandemii są trudne do przewidzenia, choć powszechnie wiadomo, że nie rysują się w jasnych barwach. Gospodarka staje, przedsiębiorstwa zaprzestają działalności. Nie działają kina, teatry, puby, restauracje, czy nawet zwykłe bary. Zamknięte są żłobki, przedszkola, szkoły i uczelnie. Tak trudny w naszym kraju dostęp do leczenia, został jeszcze bardziej ograniczony. Ucichły areny sportowe i sale treningowe. Przesuwane są terminy największych imprez, pod znakiem zapytania stoi Olimpiada w Tokio. Ale chyba nie jest jeszcze tak źle, jeśli o tym się myśli. Zatrzymano natomiast rozgrywki najbardziej dochodowej i popularnej ligi – NBA, a wśród zarażonych koronawirusem znaleźli się także ulubieni koszykarze.
Coraz mniej samolotów w powietrzu, coraz mniej pociągów, coraz mniej pasażerów. Puste parkingi przed centami handlowymi i przed zakładami pracy. Ograniczeniu ulega wymiana handlowa, wyhamowuje transport osobowy i towarowy. Największe światowe koncerny wstrzymują produkcję i zamykają swoje fabryki. Ludzie nie pracują, nie osiągają dochodów, nie płacą podatków i nie kupują, nie tworzą dochodu narodowego. Zmienia się struktura podaży i popytu. Spada produkcja, spada sprzedaż. Maleją zasoby ludności.
Zmieniają się zależności między dostawcami i odbiorcami, w szczególności na rynku surowców, które znajdują coraz mniej nabywców, co wynika z braku zapotrzebowania na wyroby finalne. Tanieją paliwa, drożeje żywność i produkty prozdrowotne. Na rynki całego świata wkracza głęboka recesja. Niespotykane spadki notują giełdy. Myślenie o inwestowaniu wypiera troska o przetrwanie.
Ubożeją ludzie, ubożeją Państwa, a ograniczone zasoby kurczą się bez perspektywy odwrócenia niepożądanej tendencji. Ile to może potrwać i jak długo wytrzymamy w domach, jeśli także i my, jako cześć współczesnego świata, toczymy dziś totalną wojnę z drobnoustrojem o potędze trudnej do objęcia ludzką wyobraźnią, niczym z obcą pozaziemską cywilizacją. To prawdziwy armagedon, niemalże apokalipsa, tylko podstępna i niewidoczna, przyczajona w okowach biologii.
Dla nas wszystkich to zupełnie nowa i zaskakująca rzeczywistość. Od kilku miesięcy przewartościowaniu ulega życie mieszkańców na całej ziemi. Niektórzy nie dostrzegli w porę zagrożenia, bagatelizowali je, co w efekcie doprowadziło do druzgocących skutków. Inercja wirusa wydaje się nie mieć końca. Musimy się dostosować do nowej sytuacji, włączyć się w działania kompleksowego podejścia, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się epidemii. Aby zrozumieć, co się dzieje, skąd się wzięły wirusy, jak są zbudowane, jak wyglądają, jak wnikają w nasz organizm i jak się z nimi obchodzić, konieczne jest sięgnięcie do samego początku, powstania naszej planety i powstania życia na ziemi.
Chcielibyśmy Państwu przybliżyć te ważne informacje o wirusach, ale także o bakteriach, z którymi często mylnie są utożsamiane, wykazując nie tylko różnice między nimi, ale także możliwości i perspektywy leczenia wynikające z miejsca i sposobu ich powstawania. Jako cywilizacja rozwinięta i technologicznie zaawansowana, mamy wiele narzędzi, aby podjąć skuteczną walkę z każdym zagrożeniem. Jedną z nich jest sprawna komunikacja, informatyzacja i cyfryzacja, wykorzystywana nie tylko w życiu codziennym, ale także nauce.
Od nauki i naukowców mamy prawo oczekiwać przełomowych rozwiązań. I w nich jest nadzieja.
Chcemy podzielić się wiedzą z zakresu biologii tłumacząc w sposób nie naukowy, ale przystępny, genezę i działanie tych drobnoustrojów. To one bowiem są podstawą naszego życia i całego ekosystemu, ale i zarazem posiadają na nie fundamentalny wpływ. Na co dzień nikt z nas o tym nie myśli. Praca, odpoczynek, konsumpcja i nieustająca gonitwa. A to ta właśnie świadomość powinna kształtować nasze postępowanie, tworzyć prawidłowe nawyki i szeroko rozumianą kulturę higieny. jako absolutną podstawę naszej egzystencji, poczynając oczywiście od zębów.
Zupełnie inna, acz niezmiernie istotna kwestia, to aspekty społeczne, atencja i solidarność między ludźmi, równy dostęp do leczenia dla wszystkich bez względu na jakiekolwiek odmienności, a także wiek. Jak wiadomo, Seniorzy są najmniej odporni na działanie wirusa, zapewnijmy im więc pomoc i wsparcie w tym trudnym dla nas wszystkim czasie.
A więc już jutro pierwszy artykuł i ciekawa lektura na weekend: „Jak na ziemi powstało życie?”
Zdarza się, że pacjent z różnych powodów żąda od lekarza dostępu do dokumentacji związanej z jego leczeniem. Czy lekarz ma obowiązek taką dokumentację udostępnić, czy też może odmówić? A jeśli musi udostępnić, to w jakiej formie? I najważniejsze – czy wolno mu za to pobrać od pacjenta opłatę?
Na wstępie należy podkreślić, że pacjent ma nieograniczone prawo do otrzymania dokumentacji medycznej dotyczącej jego leczenia i opisu jego stanu zdrowia. Przy czym przyjmuje się, że udostępnianie dokumentacji ma miejsce tylko dla pacjenta pełnoletniego i który nie został ubezwłasnowolniony. To pacjent decyduje, czy chce posiadać informacje dotyczące jego stanu zdrowia oraz przebiegu procesu leczenia.
Z tego prawa pacjenta wynika więc obowiązek dla podmiotu udzielającego świadczeń zdrowotnych udostępnienia pacjentowi, czy też jego przedstawicielowi ustawowemu, tej dokumentacji. W przypadku udostępniania dokumentacji medycznej przedstawicielowi ustawowemu należy zwrócić uwagę, że w przypadku małoletnich dzieci dokumentację udostępnia się rodzicom, przy założeniu, że nie zostali oni pozbawieni władzy rodzicielskiej.
Dodatkowo pacjent ma prawo do upoważnienia innej osoby do otrzymania dokumentacji medycznej dotyczącej jego leczenia i stanu zdrowia. Jeśli pacjent udzielił takiego upoważnienia, wówczas lekarz nie ma prawa odmowy udostępnienia dokumentacji medycznej.
Zgodnie z art. 27 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1318 ze zm.) dokumentacja medyczna jest udostępniana:
do wglądu;
przez sporządzenie jej wyciągu, odpisu, kopii lub wydruku;
przez wydanie oryginału za potwierdzeniem odbioru i z zastrzeżeniem zwrotu po wykorzystaniu;
za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej;
na informatycznym nośniku danych.
Przepis ten wymienia pięć sposobów udostępniania dokumentacji medycznej. W doktrynie spotkać można dwie sprzeczne ze sobą interpretacje tego przepisu. Zgodnie z jedną z nich nie jest to hierarchiczne uporządkowanie sposobów udostępniania dokumentacji. Wybór rodzaju udostępnienia może być zależny albo od podmiotu, któremu ją udostępniamy, albo od treści wniosku wskazującego jeden ze sposobów.
Z kolei odmienny pogląd podkreśla, że układ metod udostępniania dokumentacji nie jest przypadkowy i wskazuje na intencję ustawodawcy. Preferowany jest, zgodnie z tym poglądem, wgląd w dokumentację, jako obarczony najmniejszym kosztem i ryzykiem utraty danych. Przekazanie oryginału powinno zaś być absolutnym wyjątkiem. Z tego poglądu wynika także konkluzja, że jeśli pacjent nie określił formy udostępnienia mu dokumentacji – przyjmuje się, że wystarczające jest jedynie umożliwienie mu wglądu w tę dokumentację.
Dokumentacja medyczna udostępniana jest do wglądu w siedzibie podmiotu udzielającego świadczeń, czyli najprościej mówiąc w interesującym nas przypadku – w gabinecie lekarza dentysty. Wgląd może nastąpić zarówno do dokumentacji w formie papierowej, jak i do baz danych. Co warto podkreślić – w tym przypadku pacjent może korzystać ze swojego prawa jedynie w gabinecie – nie może domagać się takiego dostępu w innym miejscu.
Dostęp może nastąpić również przez sporządzeniei wydanie pacjentowi wyciągów, odpisów, czy kopii (wydruków) dokumentacji.
W ujęciu słownikowym „wyciąg” oznacza „skrótowy wypis z obszerniejszej treści, urywek, fragment wypisany z większej całości, skrót”. Z kolei „odpis” to „kopia oryginału, tekst odpisany”. Natomiast „kopia” jest „dokładnym odtworzeniem oryginału”.
W przypadku udostępniania oryginału dokumentacji lekarz będący jej właścicielem powinien zadbać o pokwitowanie jej odbioru, zastrzegając sobie obowiązek zwrotu po wykorzystaniu.
Dzięki ostatnim nowelizacjom dokumentacja może także zostać przesłana za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej. Przy czym ustawodawca ma tu na myśli wiadomość poczty elektronicznej (e-mail) a nie przesłanie faksu. Przy przesyłaniu dokumentacji tą drogą należy zadbać o jej odpowiednie zabezpieczenie tak, aby nie była ona dostępna dla osób trzecich.
Dokumentacja medyczna może zostać przekazana także na informatycznym nośniku danych, którym jest materiał lub urządzenie służące do zapisywania, przechowywania i odczytywania danych w postaci cyfrowej.
Lekarz powinien udostępnić dokumentację bez zbędnej zwłoki. Jako, że określenie to nie doczekało się definicji ustawowej, należy przyjąć, że działanie „bez zbędnej zwłoki” powinno być rozumiane, jako zakaz nieuzasadnionego przetrzymywania spraw bez nadania im biegu oraz bez przewlekłości w działaniu.
Co to oznacza w praktyce? Otóż lekarz powinien udostępnić dokumentację w jak najkrótszym czasie, niekoniecznie natychmiast.
W doktrynie niekiedy pojawia się stanowisko, że wydanie takiej dokumentacji powinno nastąpić maksymalnie w ciągu 30 dni. Przy czym nie jest to pogląd poparty przepisami.
Warto także podkreślić, że dokumentację wydaje się na wniosek pacjenta. Przepisy nie określają, jaką formę ma on przybrać. Jednak należy uznać, że ma to być wniosek oczywisty i niebudzący wątpliwości, Dlatego też przyjmuje się, że złożenie takiego wniosku telefonicznie, faksem lub e-mailem nie jest możliwe. W takiej bowiem sytuacji lekarz nie ma pewności, kto jest rzeczywistym wnioskodawcą.
Jeśli chodzi o opłaty za udostępnienie dokumentacji medycznej podkreślić należy, że lekarz nie ma obowiązku ich pobierania, ale ma takie uprawnienie. Ograniczenia w tym zakresie wynikają z treści art. 28 ust. 4 ustawy. Rozróżnienie wysokości opłaty zależy od formy, w jakiej następuje udostępnienie. W przypadku wyciągów lub odpisów należy kierować się wysokością przeciętego wynagrodzenia w poprzednim kwartale, począwszy od pierwszego dnia następnego miesiąca po ogłoszeniu przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej „Monitor Polski”. Kwota ta nie może być wyższa niż 0,002 tego wynagrodzenia. W przypadku kopii dokumentacji medycznej nie może przekraczać 0,0002 wskazanego wynagrodzenia, a w przypadku udostępniania dokumentacji na elektronicznym nośniku danych nie można ustalić odpłatności wyższej niż 0,0004 przeciętnego wynagrodzenia.
Wgląd do dokumentacji i przesłanie jej za pośrednictwem e-mail jest, zdaniem prawodawcy, zwolnione od opłaty.
Wielu lekarzy zastanawia się, jak prawidłowo wypełniać dokumentację pacjenta. I co najważniejsze- kiedy to robić. Odpowiedź na to pytanie jest jedna- jak najbardziej szczegółowo i dokładnie, a także jak najszybciej po przyjęciu pacjenta. Poprawnie prowadzona dokumentacja, zawierająca opis wszystkich procedur, zabiegów, informacji przekazanych pacjentowi (a także informacji uzyskanych od pacjenta) daje nie tylko poczucie bezpieczeństwa lekarzowi (gdyby doszło do sporu sadowego), ale także pozwala- w sytuacji przekazania dokumentacji innemu lekarzowi- na zorientowanie się, jakie zabiegi pacjent miał wykonane.
Warto na wstępie podkreślić, że żaden z aktów prawnych regulujących tematykę dokumentacji pacjenta nie zawiera definicji samej dokumentacji. Jednak z różnych przepisów wynika, że dokumentacja medyczna to zbiór dokumentów związanych z udzielaniem świadczeń medycznych oraz opisujących stan zdrowia pacjenta.
Zgodnie z przepisami wpisu w dokumentacji należy dokonywać niezwłocznie po udzieleniu świadczenia zdrowotnego. Wpis dokonany w dniu udzielenia świadczenia pacjentowi bezpośrednio po udzieleniu tego świadczenia, a przed przyjściem kolejnego pacjenta jest oczywiście ideałem, ale uznajmy, że ideały zdarzają się niezwykle rzadko. Najczęściej lekarz dokonuje wpisu w chwili, gdy ma na to czas – czyli po zakończeniu pracy w danym dniu.
Oczywiście zdarza się także, że robi to dzień czy dwa dni później. Zdarzają się także przypadki uzupełniania dokumentacji zbiorczo – raz w miesiącu.
Warto podkreślić, że z uwagi na nieprecyzyjność terminu „niezwłocznie” wszystkie powyższe przypadki mieszczą się w tym pojęciu. I co do zasady żadne z tych rozwiązań naruszeniem prawa nie jest.
Jest jednak jedno ale… Prawidłowo (i w miarę szybko po przyjęciu pacjenta) uzupełniona dokumentacja jest polisą ubezpieczeniową lekarza. Praktyka pokazuje, że wpisów nie wolno uzupełniać po kilku czy kilkunastu dniach, bowiem może to wpłynąć na wierność odtworzenia przebiegu wizyty w dokumentacji. Takie opóźnione jej uzupełnianie powoduje, że wpisy są zniekształcone i powstaje duże ryzyko, że lekarz zwyczajnie pominie określone objawy, okoliczności, czy zalecenia. Tak uzupełniona dokumentacja lekarza nie chroni.
Aby zapewnić sobie maksymalną ochronę lekarz musi pamiętać o 3 zasadach dotyczących dokumentacji pacjenta. Powinna ona być:
czytelna
chronologiczna
staranna
Sądy wielokrotnie wypowiadały się w zakresie odpowiedzialności związanej z niewłaściwym wypełnianiem dokumentacji argumentując, że ewentualne, niedające się usunąć, braki w dokumentacji lekarskiej nie mogą być wykorzystane w procesie na niekorzyść powoda (czyli pacjenta). To oznacza, że są one wykorzystywane na niekorzyść lekarza.
Aby uznać dokumentację za wiarygodną należy spełnić kilka warunków:
każdy wpis musi być opatrzony oznaczeniem osoby, która wpisu dokonała,
wpisów z dokumentacji nie należy usuwać. Jeśli wpisu dokonano błędnie należy umieścić przy nim stosowną adnotację (z oznaczeniem błędu, daty i osoby dokonującej adnotacji),
każda strona dokumentacji powinna być oznaczona co najmniej imieniem i nazwiskiem pacjenta,
strony dokumentacji (w formie pisemnej) są numerowane.
Nieprawidłowo prowadzona dokumentacja medyczna stanowi duże ryzyko w przypadku roszczeń pacjentów z zakresu odpowiedzialności cywilnej lub z zakresu ubezpieczenia z tytułu zdarzeń medycznych. Specyfika szkód medycznych polega na tym, że zgłaszane są one bardzo często po dłuższym czasie od zabiegu, co uniemożliwia praktycznie wiarygodne odtworzenie postępowania medycznego stosowanego w danym przypadku, jeśli nie mamy do czynienia z należycie prowadzoną dokumentacją. Jeśli dokumentacja jest niekompletna, albo prowadzona w sposób zbyt ogólnikowy, w razie sporu w sądzie nie ma praktycznie żadnej możliwości udowodnienia, że działanie lekarza było prawidłowe. Nieprawidłowe udokumentowanie wykonywanych przez lekarza czynności jest przez sądy traktowane jak ich niewykonanie (nawet jeśli faktycznie lekarz je wykonał). Warto o tym pamiętać, przy dokonywaniu wpisów w dokumentacji medycznej pacjenta.
Powodem wyboru takiego, a nie innego tematu na tekst otwierający bloga było niedawne pytanie zadane przez znajomego stomatologa: „Czy formularze zgody pacjenta naprawdę musza być pisane takim językiem? Przecież pacjent nic z nich nie rozumie”.
Jest w tym niewątpliwie trochę (albo nawet bardzo dużo) racji, ale niestety kwestia zrozumienia przez pacjenta podpisywanej zgody nie jest związana z jej treścią, tylko z brakiem komunikacji na linii lekarz – pacjent.
Zgoda pacjenta jest niewątpliwie najważniejszym elementem leczenia. Większość podmiotów medycznych nie ma problemu z uzyskiwaniem zgody pacjenta na zabiegi medyczne o podwyższonym ryzyku. Gotowe formularze dla różnego typu zabiegów stomatologicznych można znaleźć w każdym gabinecie.
Warto jednak podkreślić, że zgoda pacjenta musi być poprzedzona udzieloną należycie informacją, co w praktyce nazywane jest tak zwaną zgodą objaśnioną.
To z kolei oznacza, że pacjent świadomie akceptuje zrozumiałe dla siebie ryzyko dokonania zabiegu. Świadomie też przejmuje to ryzyko na siebie. Dopiero taka zgoda – podkreślę to raz jeszcze – w pełni świadoma – wyłącza bezprawność interwencji lekarza.
Warto pamiętać, że sama aprobata pacjenta dla dokonania zabiegu uzyskana w sytuacji braku uprzedniego udzielenia mu przystępnej informacji nie może być traktowana jako zgoda.
Rolą lekarza dentysty jest więc nie tylko wręczenie pacjentowi do podpisu formularza zgody zawierającego opis wszystkich możliwych następstw leczenia, ale także wyjaśnienie, jakie ryzyko niesie za sobą zabieg. Wyjaśnienie – dodajmy – jak najbardziej przystępnym dla pacjenta językiem.
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 31 sierpnia 2017 r. (V CSK 619/16), zgodnie z którym informacja udzielana przez lekarza przed zabiegiem powinna zawierać takie dane, które pozwolą pacjentowi podjąć decyzję o wyrażeniu zgody na zabieg z pełną świadomością tego, na co się godzi i czego może się spodziewać. Lekarz powinien poinformować pacjenta o rodzaju i celu zabiegu oraz o wszystkich jego następstwach, które mogą być skutkiem zabiegu, tj. pożądanych – ze względu na jego cel – skutkach zabiegu, jak i o innych jego skutkach (tzw. skutkach ubocznych). Informacja powinna w szczególności obejmować dające się przewidzieć możliwe następstwa zabiegu.
Jaką formę ma mieć zgoda pacjenta? Aby odpowiedzieć na to pytanie należałoby zajrzeć do przepisów. I tak zgodnie z art. 32 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (t.j. Dz. U. z 2019 r. poz. 537 z późn. zm.) lekarz może przeprowadzić badanie lub udzielić innych świadczeń zdrowotnych, z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w ustawie, po wyrażeniu zgody przez pacjenta.
Dodatkowo lekarz może wykonać zabieg operacyjny albo zastosować metodę leczenia lub diagnostyki stwarzającą podwyższone ryzyko dla pacjenta, po uzyskaniu jego pisemnej zgody. Przed wyrażeniem zgody przez pacjenta w sytuacji, o której mowa wyżej, lekarz ma obowiązek udzielenia mu informacji.
Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, zgoda osób wyżej wymienionych może być wyrażona ustnie albo nawet poprzez takie ich zachowanie, które w sposób niebudzący wątpliwości wskazuje na wolę poddania się proponowanym przez lekarza czynnościom medycznym.
W przepisach prawnych brak wyraźnego wskazania formy, w jakiej powinna zostać wyrażona zgoda pacjenta (poza zgodą na zabieg operacyjny, albo wysokiego ryzyka). Powszechnie stawia się jednak wymóg, aby zgoda na leczenie została wyrażona w sposób niebudzący wątpliwości. Oznacza to, że sam brak sprzeciwu pacjenta z pewnością nie jest wystarczający. Nie będzie zgodą samo zgłoszenie się pacjenta do kliniki i poddanie się woli lekarza w zakresie wszystkich przeprowadzanych czynności.
W praktyce spotyka się różne formy wyrażenia zgody na wykonanie zabiegu. Może być ona wyraźna lub dorozumiana. Wyraźna zgoda może przybrać formę pisemną lub ustną, w obecności świadków lub bez świadków. Treścią oświadczenia o wyrażeniu zgody powinno być określenie rodzaju zabiegu. Niezachowanie formy pisemnej w przypadku leczenia operacyjnego czy podwyższonego ryzyka nie prowadzi co prawda do uznania zgody za prawnie nieskuteczną, ale zmniejsza ewentualne znaczenie dowodowe ustnej zgody pacjenta. Słowem – dla celów dowodowych warto, aby każda zgoda pacjenta była dokonywana w formie pisemnej. Pozwoli to lekarzowi na uniknięcie wielu niepotrzebnych komplikacji i stresów w sytuacji konfliktu z pacjentem.
Na zakończenie warto podkreślić, że zgoda pacjenta dotyczy konkretnego zabiegu medycznego i nie może mieć charakteru blankietowego. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24.09.2015r. (V CSK 738/14) orzekł, że jeśli na skutek powikłań po planowanej operacji pojawi się konieczność przeprowadzenia kolejnych zabiegów medycznych o innym charakterze lub innymi metodami, należy odebrać od pacjenta pisemną „poinformowaną” zgodę na wykonanie każdego z nich.
Prawo to jeden z najważniejszych elementów naszego bytu, egzemplifikujący powszechnie uznawane normy etyczne i moralne. Dzięki kodyfikacji prawo ustala i utrwala określony porządek i zasady, a poprzez sankcje i rygory zapewnia respektowanie przyjętych wartości. Prawo towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów i w kategoriach dobra i zła, kształtuje obyczaje i kulturę, zapewnia rozwój społeczeństw i przetrwanie. Już w kolebce naszej cywilizacji mającej swoje korzenie w cywilizacjach Sumerów, Babilończyków i Akadyjczyków, powstawały pierwsze normy prawne. Towarzyszyły one rozwijającej się ponad 3000 lat p.n.e. w Dorzeczu Tygrysu i Eufratu wymianie handlowej, przenikaniu się kultur i języków, migracji ludzi i rozwoju pisma. Stało się istotnym elementem istnienia starożytnej Mezopotamii. To stamtąd pochodzi najstarsze, datowane na 1754 r.p.n.e., zachowane na kamiennych tablicach prawo, znane jako Kodeks Hammurabiego, opierające się o zasadę „oko za oko, ząb za ząb”. Ochrona człowieka i poczucie sprawiedliwości to jedna z najważniejszych wypadkowych każdego prawa, które przez wieki całe wciąż ewoluuje dostosowując się do rozwoju państw, społeczeństw i całej cywilizacji. Nic więc dziwnego, że prawo i medycyna wzajemnie się przenikają, albowiem w medycynie człowiek, jego życie i zdrowie, są wartością nadrzędną.
Współczesna cywilizacja to niespotykany w dziejach ludzkości rozwój technologii i wszelkiego rodzaju innowacji oraz wzrost standardu życia, niezależnie od tego, że w wielu rejonach świata wciąż dominuje bieda i zacofanie. Postęp w największym stopniu ogniskuje się w medycynie, bo stały wzrost długości życia nieustannie stymuluje nowe potrzeby i rozwiązania, dzięki którym leczenie staje się z jednej strony bardziej skuteczne i przewidywalne, z drugiej zaś wymaga od lekarza i personelu medycznego znacznie większej niż przeciętnej, wiedzy i umiejętności oraz staranności i zaangażowania. Zakres praw Pacjenta i odpowiedzialności Lekarza staje się obszarem coraz bardziej wrażliwym i złożonym, a niekiedy wręcz zagmatwanym.
W Dziale VivaLex chcemy prezentować zagadnienia związane z prawem w medycynie bez żadnych ograniczeń, takim jakim ono rzeczywiście jest, a jednocześnie przyjmując jako wykładnię zasadę, że pacjent i lekarz tworzą szczególny związek, albowiem pacjent obdarzając lekarza zaufaniem, powierza mu to co ma najcenniejsze, własne zdrowie i życie.
Wesley Szlachtowicz jest Polakiem, który wiele lat temu wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Mieszka w Crystal Lake, malowniczym zakątku Stanu Illinois. Od Chicago to tylko godzina jazdy autostradą, na północny zachód. Do Jeziora Michigan niespełna 50 km. Tutaj ma swoją wspaniałą rodzinę o polskich korzeniach. Tutaj od lat prowadzi swoją firmę transportową. Jak każdy biznes, wymaga zaangażowania i pochłania większość czasu. Człowiek przestaje o sobie myśleć. Ale… najczęściej całkiem nieoczekiwanie przychodzi czas na refleksję. Patrzysz w lustro i widzisz, że musisz coś w sobie zmienić. W końcu całe życie pracujesz, więc i od życia też się coś należy.
Uśmiech, pierwszy najważniejszy gest w kontakcie z drugim człowiekiem. Budzi sympatię. Otwiera każde drzwi. W Stanach to coś zupełnie oczywistego, naturalnego. Po pięćdziesiątce przywraca młodość. Choć długo się zastanawiał, na miejsce metamorfozy swojego uśmiechu wybrał Klinikę Vivadental. Pierwsza konsultacja przeprowadzona przez dr n.med. Violettę Szycik, utwierdziła go, że dobrze wybrał. I zaufał. Amerykański uśmiech w Polsce, to wielkie wyróżnienie, a zarazem odpowiedzialność. Ale w Klinice Vivadental jakość to standard, niczym uniwersalny klucz.
Do zabiegu stanął interdyscyplinarny zespół specjalistów Kliniki Vivadental pod kierunkiem dr n.med. Violetty Szycik, który zaplanował go w najmniejszych szczegółach. Cały zabieg trwał niecałe 4 godziny. W tym czasie usunęliśmy Pacjentowi 21 zniszczonych zębów, wprowadziliśmy 12 implantów i wykonaliśmy procedury protetyczne pod stałe, niewyjmowane uzupełnienie tymczasowe oparte na implantach. Czy to możliwe w tak krótkim czasie? Tak, to możliwe, pod warunkiem, że do tak złożonej procedury chirurgiczno – implantologiczno – protetycznej stanie zespół kompetentnych i doświadczonych lekarzy, asystentek i techników protetycznych, dysponujący ultranowoczesnym zapleczem diagnostyczno – terapeutyczno – laboratoryjnym.
Leczenie 56-letniego pacjenta wykonano w warunkach ambulatoryjnych w nowoczesnym znieczuleniu ogólnym, polegającym na dożylnym podaniu środków przeciwbólowych i uspokajających. Podczas całego zabiegu dr Jolanta Grzybowska – specjalista anestezjologii, reanimacji i intensywnej terapii – czuwała nad tym, aby każdym etapie zabiegu Pacjent czuł sięm komfortowo i nie odczuwał żadnych dolegliwości bólowych.
21 zębów usunęła dr Aleksandra Czerwińska – rezydentka w 4 roku specjalizacji z chirurgii stomatologicznej pod kierunkiem dr n. med. Violetty Szycik. Etap usunięcia zębów w całej procedurze był bardzo ważny, gdyż zbyt duże uszkodzenie kości po tak licznych ekstrakcjach, uniemożliwiałoby natychmiastowe wprowadzenie implantów. Za pomocą specjalnych narzędzi w sposób bez urazowy dla kości, usunięte zostały wszystkie zęby i stanowiąc podłoże dla wprowadzenia implantów tytanowych. Procedurę chirurgiczną polegającą na umieszczeniu w szczęce i żuchwie 12 implantów wykonała dr n. med. Violetta Szycik – specjalista chirurgii stomatologicznej, lider umiejętności implantologicznych.
Trudność zabiegu polegała nie tylko na usunięciu tak dużej ilości zębów, ale również na znalezieniu odpowiednich miejsc w kości na wprowadzenie implantów i uzyskanie bardzo dobrej pierwotnej stabilizacji, co było warunkiem do wykonania na nich natychmiastowej odbudowy protetycznej.
Aby sprostać tak ogromnemu wyzwaniu, wszystkie procedury były wykonywane z niezwykłą starannością i sprawnością. W każdym przypadku o powodzeniu tak złożonego zabiegu decyduje profesjonalne przygotowanie sali zabiegowej dostosowanej do następujących po sobie etapów oraz czynna asysta, którą zapewnia nasza doświadczona asystentka implantologiczna Dorota Makarewicz.
Etap leczenia protetycznego poprowadziła dr Małgorzata Piotrowska – specjalista protetyki stomatologicznej z wieloletnim doświadczeniem. Bezpośrednio po zabiegu wszczepienia implantów, przykręcono do nich specjalne łączniki i pobrano wyciski, które przesłano do nowoczesnego laboratorium protetycznego Wiligała Lab. Tam wykonano tymczasowe uzupełnienie protetyczne oparte na 12 wszczepionych implantach.
Pacjent otrzymał nowe zęby, a wraz nimi odzyskał piękny uśmiech. Co najważniejsze, w czasie kilku miesięcy przewidzianych na wgojenie się implantów, nasz Pacjent nie musiał korzystać z wyjmowanych, bardzo niekomfortowych protez. Ani też nie był skazany na bezzębie. Ostateczna odbudowa protetyczna w postaci pełnoceramicznych mostów i pełnych łuków zębowych w szczęce i żuchwie, wykonana została po niespełna 6 miesiącach. Przywrócone zostały funkcje narządu żucia i mowy, która wymagała nieco treningu. Najważniejsze to satysfakcja naszego Pacjenta i jego nowy atrakcyjny wygląd. Po prostu – amerykański sen o Pięknym Uśmiechu w Klinice Vivadental.
Doświadczony, kompetentny i zgrany zespół medyczny, to siła i kreatywność Kliniki Vivadental, która dzięki temu podejmuje się tak specjalistycznego leczenia w tak krótkim czasie. Zapewnia Pacjentom bezpieczeństwo i doskonałe wyniki leczenia. Nasz Zespół to klucz do naszego sukcesu.
Wywiad z Wesley’em Szlachtowiczem, Pacjentem Kliniki VIVADENTAL
Rozmawia Monika Skorynkiewicz-Kasprzyk
Monika: Widać, że masz dobry dzień. Uśmiech nie schodzi z Twojej twarzy… a ja tyle trudnych pytań mam do Ciebie…
Wesley: Pytaj o co tylko chcesz, jestem do Twojej dyspozycji. Ja czuję się tutaj bardzo dobrze, więc nasza rozmowa – jak najbardziej tak!
Monika: Pierwsza rzecz, która mnie nurtuje… Mieszkasz tysiące kilometrów stąd, na innym kontynencie, a zdecydowałeś się na leczenie w Polsce. Co Cię do tego skłoniło?
Wesley: Wiesz, ja znajduję w tym wiele korzyści. Po pierwsze – mam w końcu wyleczone, piękne, nowe uzębienie, zrobione w super profesjonalnej klinice, za cenę niższą niż w Stanach. Po drugie – odwiedziłem rodzinę i mogłem trochę pobyć w Polsce. To leczenie tutaj traktuję jako taką sentymentalną podróż…Tak można powiedzieć.
Monika: Skąd pochodzisz?
Wesley: Urodziłem się w Polsce, w Nowej Rudzie. Mieszkałem w kilku miastach w Polsce, ostatnio w Olsztynie. W roku 1985 opuściłem kraj, wyemigrowałem. Aktualnie od wielu lat mieszkam w USA, w Crystal Lake – to są północne przedmieścia Chicago. I tam jest mój dom.
Monika:Czym się zajmujesz?
Wesley: Jestem w transporcie. W zasadzie całe moje życie to był transport. I tak samo było w USA. Po pierwszym roku kupiłem jedną ciężarówkę, po dwóch latach kupiłem dwie ciężarówki. Po trzech latach chciałem je sprzedać. Nikt nie chciał kupić, więc dokupiłem więcej. I tak powstała spora firma transportowa. Ale po zdrowotnych problemach, jednak wróciłem do jednej ciężarówki. I tak sobie spokojnie tą ciężarówką jeżdżę. Zwiedziłem nią Amerykę wzdłuż i wszerz.
Monika: Czy możesz powiedzieć jakie miałeś problemy z zębami?
Wesley: No cóż… Miałem leczone zęby w USA, również przez polskich dentystów. Ale zęby, na których zostały osadzone korony, nie zostały wyleczone do końca… I zaczęły się sypać. Miałem prześwity i problemy z jedzeniem, z mówieniem… Ludzie mnie po prostu nie rozumieli. To było żenujące. Postanowiłem ten problem w końcu rozwiązać i dlatego zdecydowałem się na kompleksowe leczenie w tej klinice. Na zrobienie wszystkiego od podstaw.
Monika: Jak trafiłeś do kliniki VIVADENTAL?
Wesley: Szukałem w internecie i znalazłem kilka godnych uwagi ofert, również z klinik warszawskich, ale klinika VIVADENTAL wydała mi się najlepsza. Ta klinika ma najlepsze recenzje. Te recenzje mi się spodobały. I jak już przyjechałem tutaj, od razu wiedziałem, że to jest to. Pani Dr Violetta Szycik zdobyła moją sympatię jako pacjenta, no i również Pan Jarek Szycik, który okazał się znakomitym managerem. Tak więc spodobało mi się, a efekt pracy tej kliniki widać… (szeroki uśmiech).
Monika: Jak wyglądało leczenie? Jak długo trwało?
Wesley: Leczenie polegało na usunięciu zębów i wstawieniu implantów. Zostało usuniętych 21 zębów… i wstawionych 12 implantów: 6 na górze, 6 na dole, żeby korona była odpowiednio osadzona. I tak jak widać – praca została perfekcyjnie wykonana… (szeroki uśmiech). Zależało mi na czasie. Pierwsza wizyta była w styczniu i trwała tydzień. Podczas tej wizyty zostały usunięte zęby i wstawione implanty. Okres gojenia był w domu. Nic mi nie przeszkadzało, bo miałem założone uzupełnienie tymczasowe, które spełniało rolę naturalnych zębów. Mogłem normalnie funkcjonować, jeść, a co również bardzo ważne zacząłem normalnie, wyraźnie mówić. W tym czasie dziąsła goiły się. Po sześciu miesiącach przyjechałem na kolejną wizytę, kiedy moje dziąsła były już wygojone i można było dokończyć leczenie.
Monika: Czy jesteś w pełni zadowolony z leczenia i pobytu w Klinice VIVADENTAL?
Wesley: Jak najbardziej, jestem bardzo zadowolony, zresztą to widać po mnie… (szeroki uśmiech). To była podstawa dla mnie, że klinika musi odpowiadać określonym standardom, które ja znam stamtąd, czyli z Ameryki. I ta klinika akurat odpowiadała. Klinika naprawdę robi wrażenie. Przyjęcie, profesjonalizm… Bardzo mi się podobało, że była tutaj odpowiednia maszyna do skanowania w 3D, dzięki której, Pani Doktor mogła dokładnie pooglądać szczękę, zobaczyć jak to wygląda, gdzie się wpiąć z tymi implantami. No i atmosfera… bardzo miła, przyjacielska atmosfera. Nie taka sztywna: „Pani Doktor”, „Pan Pacjent”, tylko taka przyjacielska atmosfera. To bardzo ważne dla mnie.
Monika: Czy będziesz polecał w Ameryce Klinikę z Gdańska?
Wesley: Klinika przypadła mi do serca. Zarówno jakość, jak i pozytywna friendly atmosfera, spowodowały, że na pewno będę polecał tę klinikę wśród znajomych. Czułem się tutaj jak w Ameryce!
Monika: Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych, szczęśliwych podróży do Polski.
Chicago to trzecie co do wielkości miasto Stanów Zjednoczonych, a zarazem największy ośrodek gospodarczy, finansowy, kulturalny i naukowy Środkowego Zachodu. Działają tu aż cztery giełdy, w tym największa towarowa giełda świata Chicago Mercantile Exchange, a także centrum kongresowe z Chicago Auto Show na czele. Swoje siedziby mają tutaj największe koncerny światowego biznesu, w tym Boeing, General Electric, czy Playboy.
W „Wietrznym mieście” króluje duch sportu i najbardziej popularnych amerykańskich dyscyplin: baseballu, futbolu amerykańskiego i koszykówki.
Chicago to ważny ośrodek akademicki. Znajduje się tu jeden z najbardziej prestiżowych i zasłużonych uniwersytetów amerykańskich. University of Chicago to uczelnia prywatna założona przez Johna Rockefellera, w której obecnie kształci się ponad 15 tys. studentów. Szczyci się aż 89 Laureatami Nagrody Nobla, w tym 27 w dziedzinie fizyki i 23 w dziedzinie ekonomii. To tutaj w 1942 roku uruchomiono pierwszy na świecie reaktor jądrowy i przeprowadzono samopodtrzymującą się nuklearną reakcję łańcuchową.
Dla większości z nas Chicago pozostaje największym po Warszawie polskim miastem. Żyje w nim ponad 1,5 mln osób polskiego pochodzenia, zaś w całych Stanach ponad 10 mln. Jest to zarazem największy ośrodek polonijny na świecie.
Chicago jest stolicą stanu Illinois, a położone jest na wysokości 182 m.n.p.m. nad brzegiem Jeziora Michigan, jednego z pięciu Wielkich Jezior, na których przeciwległym końcu znajduje się jeden z najpiękniejszych wodospadów świata – Niagara – tylko 8 godzin autostradą międzystanową. Chicago to największy węzeł kolejowy w tej części świata, z ilością ponad 1500 odprawianych pociągów w ciągu doby, a także skrzyżowanie dróg rozwiniętej komunikacji lotniczej, drogowej i wodnej. Już w połowie XIX wieku powstał tu pierwszy kanał łączący miasto z rzeką Missisipi, a wkrótce potem pierwsza linia kolejowa dająca początek rozbudowanej sieci metra. Miasto jest stosunkowo młode, bo prawa miejskie uzyskało dopiero w roku 1837. Wcześniej zamieszkane było przez Indian z głównie ze szczepu Illinois (stąd nazwa stanu) oraz mniejszych plemion, Miami, Lisów i Sauk.
Przełomowym momentem w historii miasta był wielki pożar w roku 1871 spowodowany najprawdopodobniej przez spadające odłamki komety, w wyniku którego 1/3 mieszkańców (100 tysięcy) pozostało bez dachu nad głową.
To dało asumpt do zbudowania zupełnie nowego miasta.
Dynamicznej industrializacji towarzyszyła wielka fala imigracji z Europy, w tym z Polski. Już na początku XX wieku miasto liczyło około 2 mln mieszkańców. Urbanizacja miasta wykreowała styl chicagowski w architekturze wielkomiejskiej . W 1885 w Chicago powstał jeden z pierwszych drapaczy chmur Home Insurance Building, który przetrwał niespełna pół wieku. Do dzisiaj zaś zachował się z tamtych czasów Reliance Building – 16 kondygnacji dzisiaj nie robi wrażenia, ale w tamtych czasach… Dzisiaj w Chicago wznosi się ponad 200 drapaczy chmur, których wysokość przekracza 100 metrów, a kilka 200 metrów. Najwyższy z nich to Willis Tower – 443 metry (wysokość całkowita to 527,3 m) oraz 415-metrowy Trump International Hotel & Tower. Obecnie powstaje blisko setka kolejnych wieżowców.
Polska coraz częściej sięga po wszystko co najlepsze, a stomatologia jest tego wymownym przykładem. Dołączamy do ponad 100 krajów korzystających ze szwajcarskiej precyzji i fenomenalnych rozwiązań w implantologii stomatologicznej.
Zobacz film z inauguracji Axiom w Polsce:
Z MYŚLĄ O NAS
System implantologiczny AXIOM został stworzony z myślą o pacjentach oczekujących doskonałej rekonstrukcji uzębienia oraz dla lekarzy zajmujących się implantologią na każdym poziomie zaawansowania. Jest dziełem inżynierii opartej o kilkudziesięcioletnie doświadczenie i osiągnięcia naukowe oraz najnowocześniejsze technologie procesowe i materiałowe.
Z POZYCJI LIDERA
Produkowany jest przez firmę rodzinną Anthogyr, mającą wielowiekową tradycję sięgającą roku 1850, dziś światowego lidera i prekursora w produkcji implantów na skalę przemysłową. Daje to olbrzymią przewagę wynikającą z kultury produkcji, dopracowanych przez lata procedur, systemu zapewnienia jakości oraz wieloetapowej i szczegółowej kontroli jakości. Precyzyjna produkcja odbywa się w iście sterylnych warunkach, przy zachowaniu pełnej kontroli temperatury, wilgotności oraz czystości powietrza. W rezultacie powstają produkty o doskonałej jakości i parametrach technicznych, dostosowane do najbardziej wymagających potrzeb zabiegowych pacjentów oraz lekarzy.
Zobacz film korporacyjny:
KONCEPCJA GLOBALNEGO ZAUFANIA
System AXIOM łączy w sobie unikalną koncepcję, opartą o proste i komplementarne rozwiązania oraz kompletny asortyment produktów pozwalających zamknąć cały proces leczenia w uporządkowanym zbiorze materiałów i narzędzi. Powstają one w jednym i tym samym miejscu w oparciu o te same kryteria jakości, które są podstawą zaufania nabywców na całym świecie.
ATUTY I POTENCJAŁ
System AXIOM jest przy tym niezwykle przyjazny i prosty, a jego obsługa intuicyjna, zaś implanty charakteryzuje trwałość i nadzwyczajne możliwości, zarówno w zakresie planowania i wykonania implantacji, jak i w obszarze estetyki rekonstruowanego uzębienia. Umożliwiają lekarzowi pełną swobodę w polu zabiegowym. Zapewniają jakość, precyzję, komfort i bezpieczeństwo na każdym etapie leczenia implantoprotetycznego.
NA WSZYSTKIE PRZYPAKI
Implanty AXIOM przeznaczone są do wszystkich przypadków klinicznych, do uzupełniania wszelkiego rodzaju braków zębowych i implantacji we wszystkich typach kości w żuchwie i szczęce.
POŁĄCZENIA DOSKONAŁE
Implanty AXIOM bazują na konikalnych, mocnych i szczelnych połączeniach opartych o Stożek Morse’a, które gwarantują równomierny rozkład naprężeń mechanicznych, zachowanie kości wyrostka zębodołowego oraz subkrestalne pozycjonowanie, zapewniające lepszy efekt estetyczny.
POWIERZCHNIA IMPLANTÓW
Osteokondukcyjna powierzchnia implantów oparta o dwufazowy fosforan wapnia zapewnia doskonałą biokompatybilność przekładającą się na efektywną osteointegrację, zaś optymalna porowatość powierzchni sprzyja stabilizacji pierwotnej implantu zapewniając mu długowieczność.
WYTRZYMAŁOŚĆ
V klasa czystości tytanu to większa siła mechaniczna i znacznie mniejsze ryzyko złamania. Mniejsza inwazyjność umożliwia zastosowanie implantów o mniejszej średnicy. Umożliwia to podjęcie decyzji o implantacji w wąskich przestrzeniach i braku miejsca, a także pozwala uniknąć odbudowy kości.
TRZY IMPLANTY NA WSZYSTKIE PRZYPAKI
Koncepcja AXIOM to trzy rodzaje implantów: AXIOM®REG, AXIOM®PX i AXIOM®2.8, która jest oparta o ideę prostych procedur. Oferuje implanty przeznaczone do wszystkich przypadków klinicznych oraz prosty protokół przygotowania łoża kostnego.
• AXIOM®REG – wykorzystywany przy większości zabiegów, szczególnie w żuchwie, dla lekarzy doświadczonych i początkujących.
• AXIOM®PX – stosowany w przypadku natychmiastowej implantacji oraz miękkiej kości. Stworzony został z myślą o bardziej doświadczonych lekarzach.
• AXIOM®2.8 – zaprojektowany z myślą o ograniczonej przestrzeni w rejonie siekaczy i w przypadkach wąskiej przestrzeni mezjo-dystalnej. Jest idealny w strefie estetycznej.
Zobacz prezentację video:
WYGODNE KASETY
Koncepcja AXIOM to ergonomiczna i kompaktowa kaseta chirurgiczna – wspólna do implantów AXIOM REG i AXIOM PX oraz dedykowana do implantów AXIOM 2.8. Posiada czytelne kolorystyczne oznaczenia wszystkich elementów, co podnosi komfort pracy oraz wpływa na łatwe i precyzyjne wykonanie nawiertów.
BEZPIECZNA CHIRURGIA
System Axiom wyposażony jest opcjonalnie w kasetę ze stoperami, ograniczającymi długość nawiertu do pożądanej wartości. Dzięki stoperom przygotowania łoża kostnego pod implant, jest nie tylko proste, ale i bezpieczne. Jest to korzystne rozwiązanie nie tylko dla lekarzy początkujących, ale służy z powodzeniem także implantologom z dużym doświadczeniem.
CHIRURGIA BEZ GRANIC
System Axiom jest kompletny i zapewnia lekarzowi narzędzia do wszystkich procedur w implantologii, w tym zestaw do atraumatycznego podnoszenia dna zatoki szczękowej.
CHIRURGIA ZAUTOMATYZOWANA
Anthogyr to system komplementarny, który do doskonałych implantów dostosował równie fenomenalne narzędzie do precyzyjnego i bezpiecznego wykonywania procedur chirurgicznych. Najnowszy fizjodyspenser zaawansowana technologia i niezawodna praca, ale także intuicyjna obsługa i szereg udogodnień, takich jak aplikacja mobilna pozwalająca na zarządzanie urządzeniem i danymi zabiegowymi swoich pacjentów oraz ich synchronizację z komputerem lekarza.
Zobacz prezentację tego systemu:
ŁATWA PROTETYKA
System AXIOM zapewnia komfort, łatwość i precyzję na każdym etapie leczenia, co dotyczy również procedur protetycznych. To samo i jednakowe trójkątne połączenie implantu z łącznikiem protetycznym gwarantuje uzyskanie jedynej właściwej pozycji, które odbywa się w sposób intuicyjny.
STANDARYZACJA
Jednakowe komponenty protetyczne (REG i PX) niezależne od średnicy implantu oraz tylko jeden typ transferu i analogu, oznacza znacznie mniejszy magazyn części protetycznych.
ELASTYCZNOŚĆ W PROTETYCE
Wszechstronny wybór rozwiązań protetycznych obejmuje prace cementowane, przykręcane, pojedyncze i wielopunktowe odbudowy oraz odbudowę całego łuku zębowego.
Bezkonkurencyjną elastyczność daje zróżnicowana paleta łączników o kątach od 0 do 23 stopni przy zastosowaniu różnorodnych średnic wyłaniania dla różnych wysokości dziąsła.
TKANKI MIĘKKIE POD KONTROLĄ
Platform switching umożliwia skuteczne zarządzanie tkankami miękkimi, zachowanie przestrzeni biologicznej oraz stabilizację nabłonka i kości.
WYMARZONY PROFIL WYŁANIANIA
Szeroki wybór profili wyłaniania oraz stały profil wyłaniania, od śruby gojącej aż po końcowy łącznik, gwarantuje brak nadmiernego ucisku na tkankę miękką oraz precyzję wykonania procedury. Ma to niezwykle istotne znaczenie dla uzyskania naturalnego kształtu dziąsła wokół korony instalowanej na implancie już od samego połączenia z implantem. Śruba gojąca zastępuje śrubę zamykającą, a zakładana jest w końcowym etapie osteointegracji podczas zabiegu odsłonięcia implantu na czas do 3 tygodni, po to, aby wymodelować dziąsło pod łącznik protetyczny i koronę.
WIRTUALNY W RZECZYWISTY
Koncepcja AXIOM umożliwia zastosowanie technologii CAD/CAM dla zaprojektowanej odbudowy protetycznej w dedykowanym systemie SIMEDA®, zarówno na implantach, jak i na własnych zębach.
KOMFORT I BEZPIECZEŃSTWO
Implanty AXIOM to przyjazny i intuicyjny interfejs zapewniający komfortową i bezpieczną pracę. Innowacyjne, proste i niezawodne jest nawet samo opakowanie i zabezpieczenie implantu, umożliwiające ponowne, w razie konieczności, bezpieczne umieszczenie w nim implantu, czy śruby zamykającej.
ERGONOMIA I PEWNOŚĆ
Klucze i śrubokręty są lekkie, ergonomiczne i doskonale dostosowane do pracy w wąskich przestrzeniach. Zaopatrzone są w rozwiązania uniemożliwiające upuszczenie implantu, a także śruby zamykającej podczas pracy oraz podczas przenoszenia z opakowania lub z powrotem.
GWARANCJA SATYSFAKCJI
Wszystko to sprawia, że implanty AXIOM gwarantują zadowolenie Pacjentów z uzyskanych efektów funkcjonalnych i estetycznych oraz satysfakcję lekarza i sukces jego praktyki.
Powszechnie wiadomym jest, iż nasze zęby narażone są na nieustanne działanie szkodliwych czynników. Negatywnie wpływają one na ich kondycję, ale także powodują nieestetyczne przebarwienia. Osoby, które nie chcą pogodzić się z tym, że ich uśmiech nie jest śnieżnobiały, mogą skorzystać z zabiegów wybielających. Jednak przed przystąpieniem do działania, warto zaznajomić się z ważnymi informacjami na ten temat.
Nienaturalny kolor – skąd się bierze?
Przebarwienia powstają poprzez systematyczny kontakt zębów z czynnikiem barwiącym, co skutkuje odkładaniem się złogów tych barwników, które przylegają do zębów. Mogą one przybierać różne formy (białe, żółte, pomarańczowe, czerwone, a także brązowe). Kolor przebarwienia jest wynikiem stylu życia, rodzaju spożywanych pokarmów, kolorowych napojów, a także urazami i to nie tylko urazami zębów.
Gdy pasta wybielająca nie daje rady…
Istnieje bardzo dużo sposobów radzenia sobie z przebarwieniami. Najprostszym z nich są wybielające pasty do zębów, które w każdym momencie możemy włączyć do pielęgnacji naszych zębów. To rozwiązanie przystępne, zarówno cenowo, jak i funkcjonalnie. Zadowalające efekty można uzyskać przy systematycznym stosowaniu w dłuższym czasie.
Dużo bardziej efektywne są żele wybielające, które bez najmniejszego problemu można stosować w warunkach domowych. Ów żel nakłada się na wyprofilowaną w formie łuku silikonową formę oraz na zęby. Emiter światła LED-owego dużej mocy aktywizuje działanie żelu rozkładając go równomiernie na powierzchni zębów. Efekty powinny się pojawić już po pierwszym tygodniu.
Najlepsze rezultaty daje wybielanie w warunkach klinicznych. Lekarz dentysta określa stan uzębienia i dobiera odpowiednią metodę. Wykonując zabieg wedle jego wskazań przez dyplomowaną higienistkę stomatologiczną zapewniamy sobie nie tylko profesjonalizm, ale także bezpieczeństwo. Poza tym, musimy pamiętać, że nie wszystkie zęby mogą być wybielone, zaś przed wybielaniem zęby należy wyleczyć. To warunek konieczny, albowiem najlepszy nawet efekt estetyczny bez zdrowego uzębienia, to bezsensowny wydatek.
W gabinetach najczęściej otrzymamy propozycję wybielania nakładkowego. Ale najbardziej popularne jest naświetlenie zębów za pomocą specjalnej lampy. Dzięki akceleracji cząsteczek preparatu wybielającego światłem o określonej częstotliwości, można wybielić zęby nawet o kilka odcieni w ciągu jednej godziny. Efekt zaś można zachować od kilku miesięcy, nawet do dwóch lat, co zależne jest od stopnia zachowania higieny i sposobu odżywiania. To rozwiązanie bardzo skuteczne, ale i najbardziej kosztowne.
Wybielanie sodą – NIE!
Soda oczyszczona to popularny produkt spożywczy, stosowany w dalekiej przeszłości także do wybielania zębów. Jednak soda niesie ze sobą ryzyko nieodwracalnych zmian, trwałego uszkodzenia szkliwa. Początkowe dość szybkie rezultaty mogą okazać się pozorne, ponieważ z czasem uzyskany efekt ulega pogorszeniu. Wybielające właściwości sody nie wynikają z jej składu chemicznego, ale z mechanicznego ścierania nagromadzonych nalotów. Kto jest w stanie stwierdzić, że jeszcze ściera się sam nalot, a nie szkliwo zębów? Stanowczo odradzamy stosowania tej metody. Może ona tylko zaszkodzić.
Wybielanie – czy to jest bezpieczne dla zębów?
Usuwanie przebarwień odbywa się albo poprzez ścieranie, albo poprzez proces utlenienia zalegających cząsteczek, które barwią zęby. Dlatego też preparaty wybielające zawierają nadtlenek wodoru, w różnym stężeniu. Po zastosowaniu, preparat przenika przez szkliwo w głąb zęba.
Preparaty produkowane są w formie żeli o niskim pH, co gwarantuje ich stabilizację. Należy zadać sobie pytanie, czy struktura szkliwa nie ulegnie zmianie i czy nie zwiększy się podatność zębów na ekspozycję kwaśnych substancji. Spekulowano również, że przenikanie nadtlenku wodoru w głąb zębów powoduje powstawanie na ich powierzchni mikrozagłębień, a także, że proces ten może doprowadzić do zmniejszenia twardości szkliwa.
Badania przeprowadzone w 2008 roku przez naukowców Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Wojskowej Akademii Technicznej zaprzeczyły tym tezom. Wyniki jednoznacznie potwierdziły, iż stosowanie środków wybielających nie wpływa negatywnie na strukturę oraz na twardość szkliwa, a co za tym idzie nie ma negatywnego wpływu na kondycję zębów.
Dwie strony medalu…
Pomimo braku negatywnego wpływu na zdrowie zębów, osoby decydujące się na zabieg wybielania za pomocą akceleratora cząsteczek, muszą zdawać sobie sprawę z pewnych niedogodności, szczególnie w początkowym okresie po zabiegu. Jakich? Najczęściej dochodzi do niewielkiego podrażnienie dziąseł i innych miękkich tkanek jamy ustnej. Może również wystąpić czasowa nadwrażliwość zębów, powodująca dyskomfort oraz dolegliwości bólowe, które z czasem ustąpią. Niezmiernie istotne jest, aby w okresie po zabiegu stosować się do zaleceń lekarza, w szczególności w ciągu kolejnych dwóch tygodni stosować białą dietę, ponieważ w tym okresie zęby są bardziej podatne na wszelkie substancje barwiące. Należy wystrzegać się przede wszystkim kolorowych napojów, herbaty, kawy, coca-coli, a w szczególności czerwonego wina i czerwonych owoców.
Musimy mieć to na uwadze chcąc zaprezentować swój piękny biały uśmiech na spotkaniu towarzyskim, przyjęciu, czy ważnej uroczystości. Wybielania zębów nie możemy przeprowadzić na ostatnią chwilę, aby przez przypadek nie wznieść toastu czerwonym winem, nie skusić się na przekąskę z burakami, nie zjeść deseru z jagodami, czy po prostu nie wypić małej czarnej. Efekty bowiem mogą być opłakane. Nic jednak nie jest za darmo i nawet jak za to zapłacimy, musimy się starać, aby nie zniweczyć efektu i wydanych pieniędzy.
Kto może pozwolić sobie na wybielenie zębów?
Zdrowe, białe i wolne od osadów zęby są źródłem satysfakcji z własnego wyglądu, podnoszą własne ego i są naszym wielkim atutem. Piękny uśmiech to moda i syndrom naszych czasów. Wybielanie zębów stało się popularne podobnie jak zabiegi upiększające, a dostępność sprawia, że stało się ono powszechne.
Trzeba jednak pamiętać, że zabieg wybielania nie jest dla każdego. Wynika to z indywidualnych uwarunkowań oraz aktualnego stanu zdrowia. Przeciwwskazaniem jest ciąża, karmienie piersią, epilepsja, czy choroba Parkinsona. W przypadku osób z nadwrażliwością zębów również nie jest wskazane wybielanie, gdyż możliwe jest zwiększenie intensywności odczuwanego dyskomfortu. Co ważne, zabieg wybielania powinien być przeprowadzany u osoby, u której zakończył się proces kształtowania się zębów. Umownie przyjęty wiek wynosi 16 lat.
Decyzję o podjęciu określonej metody wybielania pozostawmy naszemu zaufanemu lekarzowi dentyście.
Lepiej zapobiegać…
Ciągły wzrost dostępności preparatów wybielających i zabiegów wybielania oraz malejące ceny powodują, że coraz więcej osób decyduje się na poprawę estetyki swojego uzębienia. To doskonała okazja, aby jednocześnie poddać się kontroli, usunąć kamień nazębny i uzupełnić ubytki. Najważniejsze dla naszych zębów jest regularna higiena z zastosowaniem wszystkich dostępnych możliwości, a więc szczoteczki tradycyjnej, szczoteczek międzyzębowych, nici dentystycznych, irygatora i szczoteczki sonicznej oraz zróżnicowanych past do zębów. Systematyczne szczotkowanie oraz regularne (raz na pół roku) zabiegi klinicznej higienizacji, znacząco ograniczają powstawanie przebarwień. Wybielanie to finalny zabieg upiększający uzębienia, podkreślający ich kształt i pozwalający uzyskać atrakcyjny wygląd całej twarzy.
Szczoteczki soniczne do zębów to najnowsza generacja produktów do pielęgnacji jamy ustnej. Czy najlepsza?
Szczoteczki do zębów znane są ludzkości od 5 tysięcy lat. W tym czasie przeszły bardzo długą drogę– od gałązek drzewnych, poprzez szczoteczki manualne, aż do elektrycznych oraz sonicznych. Przez setki lat prawie nic się nie zmieniło. Żaden wynalazca nie wyszedł poza schemat czyszczenia uzębienia za pomocą szczotki w tradycyjnie utrwalony sposób. Zmieniały się jedynie materiały i kształty, które im nadawano.
Prawo autorskie: https://pl.123rf.com/profile_liakoltyrina / 123RF Zdjęcie Seryjne
Dopiero wprowadzenie mechanizmów napędzających przeobraziło nasze przyzwyczajenia związane z pielęgnacją uzębienia. W Polsce, gdzie od lat borykamy się z powszechnym problemem próchnicy, na którą cierpi 95% społeczeństwa, z niedowierzaniem przyjmujemy informację, że elektryczne szczoteczki obrotowe miały swój debiut za Oceanem już w latach 60 ubiegłego wieku. To trochę tak, jakby oglądać lot statku kosmicznego Apollo, nie tylko wtedy, ale także i teraz.
Ewolucja techniczna nieustanie generuje coraz doskonalsze rozwiązania. Po blisko 30 latach zaowocowało to wprowadzeniem do mechanizmu napędowego szczoteczki elektrycznej, technologii sonicznej. Jak w większości wynalazków ułatwiających nasze życie, została ona zaadaptowana z sektora wojskowego. Szczoteczka soniczna to prawdziwy przełom, który dokonał się w tak prozaicznej czynności, jaką jest mycie zębów.
Przewaga technologii sonicznej
Podczas umownie przyjętego czasu szczotkowania wynoszącego 2 minuty, elektryczne szczoteczki wykonują wielokrotnie więcej ruchów, niż człowiek jest w stanie w tym samym czasie wykonać przy użyciu szczoteczki tradycyjnej. Szczoteczka soniczna daje jeszcze więcej – uderzeniową falę dźwiękową!
W ciągu jednej minuty jesteśmy w stanie wykonać ruchów myjących odpowiednio: szczoteczką manualną około 300, szczoteczką elektryczną 9 000 obrotów główki, szczoteczką soniczną – aż 30 000 ruchów oscylacyjnych i wymiatających jednocześnie (lub więcej). Technika mycia jest w tym przypadku zupełnie inna i warto w tym zakresie uzyskać pełną informację.
Należy sobie jednak zadać pytanie – jakie przełożenie mają powyższe parametry na efektywność higieny jamy ustnej? Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi w 2015 roku [1], szczoteczki soniczne cechują się wyższym wskaźnikiem redukcji płytki nazębnej, co po krótce oznacza, że szczotkowanie zębów jest wydajniejsze.
Warto wspomnieć, że według danych Ministerstwa Zdrowia, co dziesiąty Polak w wieku 35-44 lat w ogóle nie myje zębów, a co piąty myje zęby jedynie raz dziennie. Szacuje się, że 800 tysięcy Polaków w ogóle nie ma szczotki do zębów, a statystyczny obywatel zużywa jedną(!) tubkę pasty na rok. Co więcej, należy się zastanowić, czy osoby deklarujące mycie 2 i więcej razy dziennie, robią to w odpowiedni i skuteczny sposób. Dane z 2011 roku świadczą o tym, że aż 70% osób myło zęby niepoprawnie.
Być może szczoteczki soniczne będą w stanie poprawić tę szokującą statystykę, gdyż ich użytkowanie sprowadza się do minimalnego wręcz wysiłku i jest naprawdę przyjemne. Spójność technologiczna z innymi wynalazkami ułatwiającymi życie, może zainteresować najmłodszych użytkowników i wyrobić w nich nawyk systematycznego mycia zębów.
Prawo autorskie: https://pl.123rf.com/profile_liakoltyrina / 123RF Zdjęcie Seryjne
Poza tym, okazuje się, że używając szczotek sonicznych, wydłuża się czas mycia do wymaganych dwóch minut, dzięki wbudowanym sygnałom dźwiękowym, lub wibracyjnym, informującym o upłynięciu kolejnych 30-tu sekund poświęconych na mycie wybranego obszaru.
Dlaczego jest to ważne?
Higiena jamy ustnej jest niezwykle istotna w celu zapobiegania powstawania próchnicy zębów i chorób dziąseł. W przypadku nieodpowiedniej higieny, powstaje ryzyko osadzania się płytki nazębnej, która następnie się nawarstwia. Poza tym, zwiększa się prawdopodobieństwo zapalenia dziąseł. Szczotkowanie to najprostsza i najbardziej dostępna metoda walki z tymi niekorzystnymi zjawiskami.
Jak wskazuje Alexandra Griffin z University of South Florida, istnieje silny związek pomiędzy powstawaniem płytki nazębnej i próchnicy, a chorobami serca. Naukowcy potwierdzili, że zła higiena jamy ustnej przyczynia się do zwiększenia ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, poprzez liczne stany zapalne, które rozprzestrzeniają się na cały organizm. Cierpią też nerki, płuca, wątroba.
Mit: nie opłaca się kupować szczoteczek sonicznych
Sugerując się ceną, często ulegamy pozornemu wrażeniu, że szczoteczki manualne są dużo tańsze od szczoteczek sonicznych. W rzeczywistości, szczoteczka soniczna stanowi wydatek jednorazowy i jest artykułem wielokrotnego użytku. Częścią, która się zużywa jest wymienna główka (końcówka szczoteczki), której zakup nie stanowi dużego obciążenia finansowego. Pamiętajmy też, że dzięki wymiennym główkom, z jednej szczotki może korzystać cała rodzina.
Ilość ma znaczenie, ale…
Producenci niektórych szczotek sonicznych podają, że ich produkty są w stanie wykonywać około 60 000 ruchów na minutę, niekiedy nawet 90 000. Okazuje się jednak, że zbyt duża ilość wykonywanych przez szczoteczkę ruchów może mieć negatywny wpływ na kondycję uzębienia, a konkretnie na kondycję szkliwa oraz dziąseł. Szacowana optymalna ilość ruchów wynosi około 30 000 ruchów/min. Potwierdzają to sami użytkownicy, którzy w przypadku korzystania ze szczotek o ilości 90 000 ruchów/min, najczęściej uskarżają się na zbyt mocne drgania przenoszące się na całą głowę.
A zatem…
Higiena jamy ustnej jest bardzo ważnym elementem naszej egzystencji, jednak zbyt często podchodzimy do tego tematu lekceważąco. Należy mieć świadomość, że nieodpowiednia higiena lub jej zupełny brak, mogą nieść daleko idące skutki zdrowotne.
Szczoteczka soniczna jest dla każdego idealnym rozwiązaniem. Szczoteczki soniczne usuwają więcej płytki nazębnej oraz wykonują wielokrotnie więcej ruchów, niż w przypadku użycia tradycyjnej szczoteczki manualnej. Przy zakupie szczotki sonicznej należy zwrócić uwagę na częstotliwość ruchów główki. Najlepiej, gdy jest ona zbliżona do 30 000 ruchów na minutę.
Choć cena najlepszych szczoteczek sonicznych wydaje się być bardzo wysoka, to należy pamiętać o jej wysokiej funkcjonalności i trwałości oraz możliwości wymiany końcówek. Dzięki temu może ona służyć latami. Poza tym inwestycja we własne zdrowie zawsze się opłaca.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Nulla mollis aliquam eros, malesuada mollis sem. Etiam velit tellus, tristique elementum tincidunt mollis, pretium ac magna. Morbi vitae mi dapibus, aliquam libero finibus, lacinia odio. Morbi fermentum sapien massa, vitae lobortis libero pretium vitae. Phasellus vel arcu a elit suscipit accumsan sit amet ac est. Cras sagittis lacus dui. Proin nec lobortis augue, non pretium augue. Curabitur ullamcorper purus sapien, et luctus metus tempor sit amet. In commodo sagittis dapibus. Integer pharetra diam et mauris accumsan, et iaculis est rhoncus.
Proin porta suscipit mauris non congue. Nulla fringilla libero at lacus cursus, vitae convallis tellus commodo. Class aptent taciti sociosqu ad litora torquent per conubia nostra, per inceptos himenaeos. Aliquam et eros vehicula, tincidunt est convallis, ultricies purus. Ut id nulla nunc. Duis vulputate id mi non bibendum. Cras nec malesuada leo.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Nulla mollis aliquam eros, malesuada mollis sem. Etiam velit tellus, tristique elementum tincidunt mollis, pretium ac magna. Morbi vitae mi dapibus, aliquam libero finibus, lacinia odio. Morbi fermentum sapien massa, vitae lobortis libero pretium vitae. Phasellus vel arcu a elit suscipit accumsan sit amet ac est. Cras sagittis lacus dui. Proin nec lobortis augue, non pretium augue. Curabitur ullamcorper purus sapien, et luctus metus tempor sit amet. In commodo sagittis dapibus. Integer pharetra diam et mauris accumsan, et iaculis est rhoncus.
Proin porta suscipit mauris non congue. Nulla fringilla libero at lacus cursus, vitae convallis tellus commodo. Class aptent taciti sociosqu ad litora torquent per conubia nostra, per inceptos himenaeos. Aliquam et eros vehicula, tincidunt est convallis, ultricies purus. Ut id nulla nunc. Duis vulputate id mi non bibendum. Cras nec malesuada leo.
W ostatnich latach obserwujemy wyraźny wzrost popytu na piękne i zdrowe uzębienie. Równolegle rośnie też świadomość znaczenia prawidłowej higieny jamy ustnej. Przyczynia się to do powstawania i rozwoju zupełnie nowych, coraz ładniejszych i bardziej funkcjonalnych produktów. Mamy na prawdę szeroki wybór past, płukanek, irygatorów, nici, wyciorków, czy skrobaczek do języka, przy czym podstawowym narzędziem do czyszczenia zębów nadal pozostaje szczoteczka. Dzisiaj jednak możemy wybierać spośród modeli o różnorakich funkcjach, działaniu, wyglądzie, włosiu, czy twardości. Mamy też technologiczne innowacje i designerskie kształty – od najprostszych do najbardziej wyszukanych – słowem, każdy znajdzie coś dla siebie.
Ewolucyjna karuzela
Era postępu nie ominęła tak prozaicznej, acz niezwykle ważnej czynności, jaką jest mycie zębów. Tradycyjna szczoteczka już dawno znalazła godnego następcę w postaci wersji elektrycznej. Niewielu z nas wie, że jest ona dziełem szwajcarskich rzemieślników, którzy w roku 1939 zaprojektowali szczotkę wykonującą ruchy myjące dla osób mających problemy manualne. Minąć musiało jednak ponad 20 lat, aby to innowacyjne rozwiązanie stało się produktem ogólnie dostępnym. Debiut miał miejsce na rynku amerykańskim, na którym na początku lat „60” pojawiła się szczotka elektryczna wyposażona w ruch posuwisto-zwrotny, a także bezprzewodowe ładowanie. To dopiero była nowość! I znowu przez wiele lat nikt nie wymyślił nic lepszego. Aż nadszedł rok 1987, w którym wprowadzono ruch obrotowy główki. Zdecydowanie większa liczba ruchów, niż jesteśmy w stanie wykonać w tradycyjny sposób, daje znacznie lepsze rezultaty i przyjemność w samym myciu. Jej kolejną udoskonaloną wersją jest szczotka soniczna. Co ją najbardziej wyróżnia? Skuteczność! Ale nie tylko.
Jak działa szczoteczka soniczna?
Szczoteczka soniczna wyposażona jest w mechanizm wytwarzający drgania o wysokiej częstotliwości oraz fale dźwiękowe. Jej kluczową zaletą jest przekształcony system wibracji, działający wymiatająco-pulsująco, co ułatwia rozbijanie płytki nazębnej i jest bezpieczniejsze dla szkliwa. Takiego ruchu człowiek nie jest w stanie wygenerować samodzielnie. Dzięki temu umożliwia docieranie do zamkniętych przestrzeni między zębowych, z czym żadna szczotka nie jest w stanie sobie poradzić. A to właśnie tam w największym stopniu odkłada się płytka nazębna, a następnie tworzy się kamień nazębny, który absorbuje bakterie będące przyczyną próchnicy. W takich zamkniętych miejscach dość szybko pojawiają się ubytki. Niestety, najczęściej dowiadujemy się o nich zbyt późno, bo na początku nie dają żadnych objawów i są niewidoczne.
Jaka przewaga?
Podczas tradycyjnego szczotkowania możemy liczyć na wykonanie różnych ruchów posuwisto-zwrotnych w pionie i w poziomie, okrężnych, czy wymiatających w ilości około 300 cykli na minutę. Według danych producentów, zwykłe szczoteczki elektryczne wykonują w tym czasie do 9 000 ruchów oscylacyjnych, zaś szczoteczki soniczne nawet do 92 000 ruchów. Wystarczy objąć wyobraźnią te liczby, to ponad 300 razy więcej niż tradycyjną szczotką. Tak wielka ilość ruchów myjących pozwala na dużo efektywniejsze czyszczenie oraz gwarantuje dokładne oczyszczenie najtrudniejszych do utrzymania czystości przestrzeni między zębowych, najbardziej narażonych na próchnicę i efekt śnieżnej kuli.
Czy to się opłaca?
Kiedy mowa o innowacyjności, wydajnych parametrach oraz skuteczności, nie sposób nie zapytać o cenę. Najtańsze szczoteczki soniczne możemy zakupić już za około 100 zł, najdroższe za niespełna 1300 zł. Skąd zatem aż tak duża różnica? W tabeli poniżej zestawiono parametry szczotek sonicznych z różnych półek cenowych i jakościowych.
Model
AEG
EZS 5664
Łucznik
SG-508
Philips Sonicare
VivaSonic Expert L-01
EasyClean
Healthy
FlexCare
Diamond
HX6511/50
White+ HX8911/01
HX6971/59
Clean Smart HX9924/47
Cena [PLN]
99,80*
99,90*
219*
358*
629*
1299*
499
Czas pracy baterii** [dni]
Brak danych
7
21
21
21
21
100
Ilość trybów
3
3
1
2
3
5
5
Maksymalna prędkość [obr/min]
30 000
34 000
31 000
31 000
31 000
62 000
31 000
Stopnie regulacji prędkości
1
3
1
3
3
3
1
Dodatki / Technologie
Brak
Brak
Quad Pacer***
Quad Pacer***
Quad Pacer***
Bluetooth, aplikacje na Smartfona, Quad Pacer***
Ładowanie za pomocą wejścia USB
* Dane cenowe na podstawie www.mediamarkt.pl
** Czas pracy baterii podany przy założeniu użytku 2 razy dziennie po 2 min.
*** QuadPacer – program informujący o zakończeniu mycia jednej części jamy ustnej po czasie 30s.
Opracowanie własne: Filip Szycik
Można taniej…
Rozpatrując jedynie parametry, można dojść do wniosku, że wszystkie przedstawione modele są do siebie podobne. Wszak wszystkie działają w oparciu o tę samą technologię. Co ciekawe, zaprezentowane najtańsze modele mniej popularnych marek charakteryzują się lepszymi parametrami, niż tańsze modele znanych producentów. Zatem, należy uznać, iż w przypadku tańszych szczoteczek nie ma sensu przepłacać, ponieważ można otrzymać równorzędny produkt za znacznie mniejsze pieniądze.
Ale taniej, nie oznacza lepiej…
W przypadku droższych szczoteczek pojawia się dosyć istotna różnica, która sprowadza się do większej żywotności urządzenia i znacznie większej przyjemności użytkowania. Na pierwszy plan wysuwa się estetyka i atrakcyjny wygląd. Dalsza analiza ukazuje znacznie dłuższy czas pracy baterii oraz różne tryby mycia, które można stosować w dowolnym wachlarzu potrzeb i upodobań. To dobra praktyka dla dzieci, które mogą szybko polubić regularne mycie zębów.
Gadżety…
Miłośnicy ekstrawagancji mogą korzystać z aplikacji na Smartfona, która informuje o lokalizacji, nacisku i ścieraniu podczas mycia zębów. Pozwala to doskonalić technikę szczotkowania i zwiększać jego efektywność. Do niektórych zestawów dołączane są także specjalne główki dopasowujące się do kształtu zębów i dziąseł. Konieczność wymiany zużytej główki zostanie zasygnalizowana na panelu szczotki. Baterie mogą być ładowane indukcyjnie w wyspecjalizowanej szklance, albo poprzez złącze USB, dając swobodę użytkowania w każdym niemal miejscu, w domu i w pracy, w restauracji i podczas podróży, w szkole i po treningu. Warunek jest jeden, trzeba ją mieć przy sobie.
Części zamienne…
Szczotki soniczne wykonane są jako szczelne monolity, a wymiana elementów wewnętrznych może okazać się nieopłacalna. Wymieniamy za to główki szczotek. Trudno oceniać ich trwałość, ale warto zwrócić uwagę na cenę oscylującą od 20 do nawet 100 zł.
Inwestować w siebie?
Rozpatrując jednak skuteczność szczotek sonicznych, tych droższych i tych tańszych, trzeba zauważyć, że mają one dużo bardziej pozytywny wpływ na zdrowie jamy ustnej, niż tradycyjne szczoteczki manualne, jak również inne o napędzie elektrycznym. Obecnie na rynku dostępne są szczoteczki w dość rozległym przedziale cenowym, co pozwala dopasować potrzeby i możliwości finansowe potencjalnego użytkownika. Mając do wyboru coraz większy asortyment zaawansowanych technologicznie i ciągle udoskonalanych produktów do higieny jamy ustnej, warto zainwestować w swój uśmiech. Dobra inwestycja szybko się zwraca, a korzyści odczuwa się przez lata.
Po co właściwie te lepsze szczotki?
Utrzymanie nienagannej czystości jamy ustnej to prawdziwa przyjemność. Piękny i zdrowy uśmiech przynosi bowiem satysfakcję z własnego wyglądu w każdym miejscu i o każdej porze, pozwala nawiązywać interesujące znajomości, zdobywać atrakcyjną pracę, pozwala „otwierać każde drzwi”. To najlepsza wizytówka każdego z nas.
Już po raz ósmy Ośrodek Rewalidacyjno-Wychowawczy w Giemlicach kierowany przez Janinę Gruchocką, zorganizował Olimpiadę Przyjaźni, piękną imprezę dla dzieci, których los nie obdarował tak hojnie zdolnościami i szaleństwami podwórkowej codzienności, lecz dla których sportowa rywalizacja i zabawa jest taką samą frajdą, jaką była kiedyś dla wielu z nas. Zgromadziła ona uczestników i gości z całego niemal województwa. W zawodach sportowych rywalizowały Dzieci z ośrodków Jezierniku, Lasowicach, Trąbkach Wielkich, Giemlice oraz innych ośrodków zajmujących się rehabilitacją i nauką dzieci niepełnosprawnych. W Olimpiadzie wzięli udział także rodzice, terapeuci, mieszkańcy oraz wolontariusze, w tym my z Fundacji dla Dzieci VIVADENTAL wraz z Centrum Nurkowym Tryton i Katarzyną Fuczyńską, z którą tworzymy stały tandem wszędzie tam, gdzie są dzieci, którym można pomagać.
Po uroczystym otwarciu i wspólnym zdjęciu na szkolnym boisku, tuż po godzinie 10 Dzieci przystąpiły do rywalizacji w wielu najbardziej wymyślnych konkurencjach. Były kręgle i przeciąganie liny, rzucanie do celu balonami z wodą, jak też piłkami różnych rozmiarów, wyławianie zabawek z wody i z ryżu, budowanie najwyższej budowli z klocków i zabawa w trzy karty, strzelanie piłeczką do bramki unihokejowej i wtaczanie wielkiej piłki do bramki piłkarskiej po zawiłym slalomie. Wielkim powodzeniem cieszyło się klejenie biało-czerwonych kotylionów oraz malowanie biało-czerwonych liter, wszak obchodzimy 100 Rocznicę Odzyskania Niepodległości.
Impreza dostarczyła wszystkim wielu wrażeń i wzruszeń, a nagrody i medale stały się radością dla zarówno dla uczestników rywalizacji, jak i licznie zgromadzonej publiczności. Wręczaliśmy je wszyscy budząc na ustach dzieci uśmiech radości i spełnienia. Olimpiady odbywają się co 4 lata, ale dla naszych Dzieci olimpiada odbywa się każdego dnia…
Fundacja dla Dzieci Vivadental została laureatem Konkursu Sukces Roku w Ochronie Zdrowia – Liderzy Medycyny. Piękną statuetkę i pamiątkowy dyplom odebrała dr n.med. Violetta Szycik, Prezes Fundacji, na uroczystej gali, która odbyła 11 stycznia na Zamku Królewskim w Warszawie.
Laudację na cześć Vivadental wygłosił Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych Dr Andrzej Sokołowski, który powiedział mi.in. „… Polskie tradycje dobroczynności mają już prawie 1000 lat i sięgają XII wieku, kiedy to Król Władysław Herman ufundował pierwszą w Polsce fundację szpitalną. Tę piękną ideę kontynuuje Fundacja dla Dzieci Vivadental. Jest to fundacja korporacyjna Grupy Vivadental i przez nią finansowana. Powstała w grudniu 2014 roku, a jej fundatorami jest dr n.med. Violetta Szycik wraz z synami Borysem i Filipem. W ciągu trzech lat działalności kierowana przez dr Violettę Szycik Fundacja objęła opieką stomatologiczną ponad 200 dzieci osieroconych, wykluczonych, dotkniętych kalectwem, z ośrodków rewalidacyjno-wychowawczych województwa pomorskiego, z Domu Małych Dzieci im. Janusza Korczaka, Rodzinnych Domów Dziecka w Słupsku, Hospicjum Ks. Dutkiewicza, osoby ze Stowarzyszenia Pomocy Osobom Autystycznym oraz wojennych repatriantów ze Wschodniej Ukrainy. Fundacja zakończyła sukcesem leczenie czterech młodych osób cierpiących na schorzenie zwane oligodoncją, polegające na wrodzonym braku zawiązków zębowych. Koszty leczenia jednego pacjenta wynoszą ok. 80 – 100 tys. złotych i nie są refundowane. W leczeniu podopiecznych fundacji, zespół lekarzy pod kierownictwem dr Violetty Szycik wykonał pionierskie zabiegi przeszczepu komórek macierzystych pochodzenia tłuszczowego, dzięki temu dokonując rekonstrukcji kości szczęki i żuchwy a w późniejszym etapie odbudowy uzębienia na bazie implantów tytanowych.
Fundacja Vivadental ma szerokie poparcie społeczne, w tym wielu znanych przedstawicieli nauki, kultury, sztuki i sportu. Leczenie podopiecznych przeprowadza w ramach wolontariatu cały zespół lekarzy i asystentek Kliniki Vivadental. Fundacja prowadzi też projekty edukacyjne dla przedszkolaków pod nazwą Uniwersytet Zdrowego Uśmiechu oraz dla seniorów – Piękny Uśmiech w każdym wieku. Organizuje imprezy masowe popularyzujące zdrowy styl życia, współpracuje z innymi fundacjami, włącza się w pomoc potrzebującym jak np. z Wojewódzką Stacją Krwiodawstwa w Gdańsku Fundacja Vivadental przeprowadziła akcję zbiórki krwi. Struktura Vivadental została ostatnio powiększona o nowe przedsięwzięcie – Telewizję Medyczną, której celem jest edukacja społeczeństwa w zakresie profilaktyki chorób cywilizacyjnych.
Vivadental jako organizacja nieustannie się rozwija, ale jednocześnie uczyniła działalność charytatywną kluczowym elementem swojego istnienia i misji pełnionej w społeczeństwie, co dla dr Violetty Szycik jest najlepszą egzemplifikacją Przysięgi Hipokratesa i etosu zawodu lekarza.
Na zakończenie podkreślił, że: „Dr Violetta Szycik to pierwszy stomatolog, który stanął w tym miejscu, a stomatologia to dział medycyny nie dostrzegany przez władze, a także nas wszystkich”.
Otrzymując zaszczytny tytuł – Lider Roku 2017 w Ochronie Zdrowia w kategorii działalność charytatywna, prezes Fundacji dla Dzieci Vivadental powiedziała: „Bardzo serdecznie dziękuję w imieniu całego zespołu Fundacji Vivadental za to zaszczytne wyróżnienie, za to, że działalność naszej fundacji została dostrzeżona i tak wysoko oceniona przez szanowną Kapitułę. Nasza Fundacja ukierunkowana jest na pomoc dzieciom, dzieciom znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej, czy to ze względów zdrowotnych, materialnych, czy społecznych, ale nie tylko. Poszerzamy działalność na seniorów, na repatriantów z Ukrainy. Jesteśmy otwarci na potrzeby wszystkich ludzi. Staramy się, aby nasi podopieczni w tym małym fragmencie swojego życia związanym z uzębieniem, czuli się komfortowo, pewnie, bezpiecznie, aby uzyskiwali piękny i zdrowy uśmiech, i żeby z tym uśmiechem na twarzach wracali do nas. To jest dla nas największym wyróżnieniem. Nasza firma nieustanie się rozwija i wprowadza najnowocześniejsze technologie i metody leczenia. W związku z tym mogą z nich korzystać i korzystają nasi podopieczni. Bez żadnych kompromisów. Tak było z pacjentami dotkniętymi oligodoncją, czyli mnogim wrodzonym brakiem zawiązków zębów stałych, którym na progu dorosłego życia przeprowadziliśmy kompletną rekonstrukcję uzębienia z regeneracją struktur kostnych, z wykorzystaniem autogennego przeszczepu komórek macierzystych pochodzenia tłuszczowego. Dzięki temu, jako pierwsi w Polsce zwróciliśmy uwagę na ten niezwykle dotkliwy problem, z którym od urodzenia boryka się ok. 0, 1 % naszej populacji, ale któremu można skutecznie zaradzić stosując unikalne na dzisiejsze czasy i bardzo drogie i wymagające specjalistycznego przygotowania procedury zabiegowe. Chcemy, aby te młode osoby wchodzące w dorosłe życie, zapomniały o kłopotach jakie miały dotąd oraz aby mogły się cieszyć tak jak my wszyscy zdrowym i pięknym uśmiechem, aby mogły normalnie gryźć, cieszyć się i spełniać inne swoje marzenia bez brzemienia braku uzębienia. Efekty leczenia to dla nas ogromna radość, a wszystko to czynimy z wielką przyjemnością. Pomaganie jest piękne. Naprawdę warto pomagać”.
Vivadental to nie tylko fundacja, ale także międzynarodowy ośrodek kliniczny, szkoleniowy i naukowo-badawczy. To także wydawnictwo popularno-naukowe oraz Telewizja Medyczna Vivadental. Organizacja jest członkiem BCC, Gdańskiego Klubu Biznesu i Pracodawców Pomorza oraz Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych i Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Implantologii Stomatologicznej.
Celem konkursu Sukces Roku w Ochronie Zdrowia – Liderzy Medycyny organizowanego przez wydawnictwo Termedia jest wyłonienie i nagrodzenie osób oraz podmiotów, które szczególnie wyróżniły się na polu polskiej medycyny. Wyboru laureatów dokonała Kapituła, w której skład wchodzą najbardziej wpływowe osoby ze świata medycyny, m.in. byli ministrowie zdrowia, wybitni naukowcy oraz szefowie najważniejszych organizacji sektora medycznego.
Wśród laureatów tegorocznego XVII już Konkursu znaleźli się: prof. dr hab. n. med. Wiesław W. Jędrzejczak, Krajowy konsultant w dziedzinie hematologii; Martyna Wojciechowska dyrektor programowa Travel Channel; prof. dr hab. n. med. Marek Brzosko krajowy konsultant w dziedzinie reumatologii; Ewa Drzyzga, redaktor prowadząca Program 36,6, telewizja TVN; Elżbieta Rucińska–Kulesz, dyrektor NFZ Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego z siedzibą w Gdańsku; Beata Drzazga, prezes BetaMed S.A. w Katowicach, Irena Kierzkowska, dyrektor, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Olsztynie.
Sobota 21.10.2017 przywitała nas mglistym, deszczowym porankiem. Jesień, jaka jest, każdy wie, co nie znaczy, że nie ma powodów do uśmiechu. Dla dzieci z Ośrodka Rewalidacyjno-Wychowawczego z Giemlic oraz wolontariuszy z Fundacji dla Dzieci Vivadental była to „Uśmiechnięta sobota”.
Współpraca Fundacji z Ośrodkiem z Giemlic trwa już kilka lat. Dla tych dzieci, które z powodu różnych chorób, niepełnosprawności intelaktualnej wymagają więcej uważności i cierpliwości, to w większości jedyny kontakt z opieką stomatologiczną. Jedyna okazja do wykonania przeglądu, a następnie leczenia zębów. Tym razem klinikę Vivadental, w ktorej odbyły się przeglądy, odwiedziło 14 dzieci z opiekunami. Czas oczekiwania na wejście do gabinetów wykorzystała pani Beata Kurka, dyplomowana higienistka, która opowiadała jak prawidłowo dbać o zęby; były zajęcia plastyczne, na zakończenie spotkania poczęstunek oraz niespodzianki- plecaki szkolne z kompletnym wyposażeniem (nawet w szczoteczki do zębów !). Bardzo się cieszymy, że dzieci mają do nas zaufanie, a zespół medyczny chęć i wyrozumiałość dla nieco bardziej wymagającego pacjenta. Łączy nas uśmiech!
Serdeczne podziekowania dla ekipy wolontariuszy: lekarek Małgosi Ryniec-Walczyńskiej, Kasi Cupryś, higienistki Beaty Kurki i asystentek Moniki Kuleszy-Sokołowskiej, Jessiki Żółkiewicz i Anety Ciborskiej oraz czujnego fotografa Jacka Tomaszewskiego.
Szczegółne podziękowania dla firmy Rossmann za przekazanie super wyposażonych placaków i restauracji Bazylia za przygotowanie poczęstunku.
Fundacja dla Dzieci Vivadental zaprosiła dzisiaj, 18.09. gdańskie przedszkolaki na improwizowaną bajkę dla dzieci – pełną humoru, spontaniczną zabawę, rozwijającą fantazję i kreatywność oraz edukującą. Tematem tego wyjątkowego spotkania był „Zdrowy uśmiech dziecka” – czyli nauka poprzez zabawę, jak najmłodsi powinni dbać o zęby aby były zdrowe i piękne.
W czasie deszczu dzieci się nie nudzą, bo idą do Teatru Miniatura!
W ImproLali nie ma napisanego scenariusza. Przedstawienie było w całości wymyślone na oczach widzów, z ich udziałem, co świetnie wpłynęło na zapamiętanie poruszanego tematu. Przedstawienie jest ściśle związane z realizowanym przez Klinikę Vivadental programem o profilaktyce stomatologicznej „Uniwersytet Zdrowego Uśmiechu”, w którym bierze udział 450 przedszkolaków z 9 gdańskich przedszkoli.
Mimo silnego deszczu, maluchy ubrane w kalosze, kurtki przeciwdeszczowe i uśmiechy, stawiły się w Teatrze. Okazji do śmiechu było wiele-na początku dzieci wymyślają postaci, następnie aktorzy-improwizatorzy przejmują inicjatywę i improwizują ich przygody z wykorzystaniem lalek teatralnych. Później, w trakcie spektaklu, aktorzy jeszcze wielokrotnie proszą małych widzów o pomoc – o poradę, zagranie kogoś, itd. W naszej ImproLali tylko jedno jest pewne– wszystko dobrze się kończy.
Przedstawieniem, przygotowanych specjalnie na tę okazję, opiekuje się Wojciech Tremiszewski, doświadczony improwizator z Teatru Improwizacji Peleton, lider nieistniejącej już, ale jakże słynnej grupy W Gorącej Wodzie Kompani, publiczności w całej Polsce znany również z niezapomnianej roli Warrena Johnsona w serialu improwizowanym Spadkobiercy emitowanym w Polsacie.
Aktorzy: Wojciech Tremiszewski, Małgorzata Tremiszewska, Edyta Janusz-Ehrlich i Jakub Zalewski
Akompaniator: Jowita Cieślikiewicz
Dziękujemy Partnerom Spektaklu: Fundacji Energa, Teatrowi Miniatura za możliwość zrealizowania tego świetnego przedstawienia.
W dniach 14-17 września 2017 roku wzięliśmy udział w 26 Środkowo Europejskiej Wystawie Produktów Stomatologicznych CEDE 2017. Pokazaliśmy tam nasz wiodący, a zarazem najbardziej zaawansowany i innowacyjny produkt edukacyjny przeznaczony dla adeptów implantologii stomatologicznej – Practiculum Implantologii, który w tym roku otrzymał najbardziej prestiżową nagrodę w polskim biznesie – Godło Teraz Polska. To unikalne w skali światowej szkolenie dla dla lekarzy stomatologów oparte jest na kursach praktycznych z udziałem Pacjentów. 10-cio miesięczne szkolenie obejmuje wykłady, ćwiczenia na modelach i fantomach, obserwację zabiegów na żywo oraz wykonywanie procedur zabiegowych u Pacjentów pod kierunkiem Mentorów. To najlepsza edukacja w medycynie zabiegowej, ale jednocześnie unikalna i odpowiedzialna. Zakres przedmiotowy to zarówno sama implantologia, jak i zagadnienia szeroko rozumianej ekonomii, co daje absolwentom szkolenia szansę na odniesienie sukcesu rynkowego tak zaawansowanego technologicznie produktu, jakim jest leczenie implantologiczne. Obecnie w Instytucie Vivadnetal szkoli się 44 lekarzy w trzech grupach, a wkrótce dołączą do nich kolejne trzy grupy po 14-16 lekarzy. Absolwenci Practiculum Implantologii z powodzeniem wprowadzają leczenie implantologiczne do swojej praktyki, opierając się na najlepszych wzorcach wiedzy, doświadczenia i umiejętności zabiegowych obejmujących najmniejsze detale i meandry implantologii.
Targowe stoisko dzieliliśmy z naszym Partnerem oferującym najlepsze narzędzia do chirurgii stomatologicznej i implantologii – Firmą Quadrostom kierowaną przez Pana Pawła Zajfryda.
Artykuł ukazał się w II wydaniu „Magazynu Vivadental-Technologie dla Zdrowia i Piękna”
Początki Internetu na świecie sięgają lat 60′ ubiegłego wieku, ale na dobre zaczął on funkcjonować dopiero pod koniec lat 80′. Przez ponad 30 lat zdążył stać się narzędziem codziennego użytku. Bawi i uczy. Zbliża ludzi. Ale także oddala ich o siebie. Znane jest powiedzenie ? w sieci masz wielu przyjaciół, ale żadnego prawdziwego.
Zapewne niewielu z nas nie wie, że pierwotna koncepcja Internetu została stworzona w Stanach Zjednoczonych na potrzeby militarne w czasach zimnej wojny. Już wtedy transmisja danych uważana była za kwestię kluczową. Krokiem milowym w rozwoju okazał się zaś eksperyment akademicki na uniwersytecie UCLA (Kalifornia). W ramach doświadczeń zrezygnowano z pomysłu budowy sieci zasilanej przez 1 komputer centralny, na rzecz sieci, tzw. rozproszonej. Oznaczało to, że nawet w przypadku uszkodzenia jednej z części sieci, mogłaby ona wciąż funkcjonować, co z punktu widzenia strategii militarnej miało wartość fundamentalną.
Pomimo sukcesów badawczych, Internet został wprowadzony do amerykańskiej armii dopiero w 1983 roku. To wydarzenie zdynamizowało jego rozwój i nadało mu popularności. Szybko stał się technologią cywilna. Z czasem Internet zaczęto używać na wyższych uczelniach, a w końcu z jego możliwości zaczęły korzystać osoby prywatne, a później także firmy i przedsiębiorstwa.
Internet w Polsce
zadebiutował 17 sierpnia 1991 roku. Wtedy to Rafał Pietrak, pracownik Wydziału Fizyki UW, wysłał pierwszego e-maila w protokole TCP/IP. Ta historyczna transmisja odbyła się z budynku Wydziału Fizyki UW z ul. Hożej 74 przez Centrum Informatyczne UW (pokój nr 3 CIUW) do Kopenhagi. W następnym roku, dzięki pierwszemu dostawcy firmie ATM SA, Internet odkryli pierwsi polscy użytkownicy. Wcześniej jeszcze, 15 lutego 1990 roku, organizacja COCOM zniosła ograniczenia związane z technologiami komputerowymi dla Polski i innych krajów bloku wschodniego, który w tym czasie przestał istnieć. COCOM – Coordinating Committee for Multilateral Export Controls, czyli Komitet Koordynacyjny Wielostronnej Kontroli Eksportu skupiający USA i wysokorozwinięte kraje Europy Zachodniej, Japonii i Australii, nakładał embargo na przepływ zaawansowanych technologii.
Początkowo, co oczywiste, chętnych na usługi internetowe było niewielu, jednak pod koniec XX wieku liczba użytkowników urosła do 3 mln, zaś w 2015 wyniosła już 25,7 mln (66,8%). Jest to spora liczba, szczególnie, gdy pod uwagę weźmie się strukturę wiekową ludności w Polsce, według której w naszym kraju żyje obecnie około 29,6 mln ludzi w wieku od 6 do 65 lat.
Znaczną dynamikę rozwoju Internetu w Polsce zawdzięczamy krajom, w których funkcjonował on już wcześniej (w szczególności Stany Zjednoczone), dzięki którym możliwe było czerpanie wzorców i wdrażanie ich w naszym kraju. Użytkownicy Internetu zza oceanu bardzo dobrze wykorzystywali możliwości, jakie stwarzała sieć. Chociażby w komunikacji.
Telefonia mobilna
Jako komplementarne rozwiązanie, rozwijała się równolegle. Z początku użytkownicy przenośnych telefonów musieli liczyć się ze sporymi rachunkami za rozmowy. Wszak świat znał już od dawna praktycznie bezpłatną pocztę e-mail, jednak forma korespondencji była wtedy dosyć toporna, jeżeli miało się zamiar odbyć luźną pogawędkę z przyjacielem o niczym.
Kwestią czasu było stworzenie narzędzia, służącego do sprawnej komunikacji. W ten sposób powstały komunikatory internetowe, przystępne dla użytkowników i pozwalające na ciągłą oraz, przede wszystkim, szybką, a następnie mobilną, wymianę informacji.
Gadu-Gadu
to najbardziej bodaj rozpoznawalny program tego typu w Polsce, który został stworzony przez Łukasza Foltyna. Komunikator zaraz po wprowadzeniu cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem. Już w dniu oddania do użytku (15 sierpnia 2000 r.) w bazie danych zarejestrowało się 10 000 użytkowników. Osobom, korzystającym z Gadu-Gadu do gustu przypadła prostota obsługi oraz niezliczona ilość tzw. emotikonów, czyli obrazków wyrażających emocjonalne nastawienie wiadomości. Użytkownicy z pewnością jeszcze długo będą pamiętać charakterystyczny dźwięk, towarzyszący przychodzącej wiadomości?
Skype
mający premierę w roku 2003 cieszy się dotąd równie sporym uznaniem . To kolejny krok na drodze internetowych konwersacji. Rozszerzeniem w stosunku do pozostałych komunikatorów okazała się możliwość prowadzenia video-rozmów. O powodzeniu Skype’a w naszym kraju niech świadczy fakt, iż w 2008 roku liczba użytkowników programu wynosiła 4 mln, co stawiało Polskę na 3 miejscu, zaraz po USA i Chinach, pod względem popularności na świecie. Dane z 31 grudnia 2010 mówią, że Skype miał na tamtą chwilę ponad 663 miliony zarejestrowanych użytkowników.
Skype zdecydowanie zbliżył ludzi. Video-rozmowy na znaczną odległość, w tym zagraniczne, stały się możliwe. Z pewnością większość osób pracujących w obcym państwie używało tego komunikatora w celu połączenia z utęsknioną rodziną.
Choć twórcy programu osiągnęli już wiele, to Skype nieustannie ewoluuje, dając użytkownikom coraz więcej udogodnień. Program można już pobrać w formie aplikacji mobilnej, a od niedawna istnieje także możliwość prowadzenia grupowych rozmów wideo, czyli wideo-konferencji.
Facebook
to jednak absolutny lider portali społecznościowych, tzw. social media. Serwis ten pozwala nie tylko na komunikowanie się pomiędzy użytkownikami, ale pozwala również na swego rodzaju autoprezentację, poprzez utworzenie profilu, a także mikrobloga, poprzez publikowanie postów.
Co ciekawe, początkowo twórcy Facebooka, grupa studentów Uniwersytetu Harvarda na czele z Markiem Zuckenbergiem, mieli wizję stworzenia portalu dla studentów, dzięki któremu możliwa byłaby wymiana informacji oraz przedłużanie zawartych podczas studiów znajomości. Zaledwie po 2 tygodniach funkcjonowania, aż 2/3 studentów posiadało konto w serwisie. Widząc niesamowity potencjał, autorzy zdecydowali się na szybką ekspansję portalu, nie ograniczając się jedynie do murów uczelni.
Facebook zdobył świat.
jest dość śmiałą tezą, ale w 2015 roku użytkowników portalu było już 1,5 mld, logujących się przynajmniej raz w miesiącu, a niemal 1 mld, logujących się codziennie. Oznacza to, że z portalu każdego dnia korzysta co siódma osoba na świecie. W Polsce zaś liczba użytkowników Facebooka wynosi 13,7 mln, z czego aż 6 mln to osoby w przedziale wiekowym 13-25 lat.
Idąc z duchem rozwoju telefonii mobilnej, od pewnego czasu Facebook dostępny jest w formie aplikacji mobilnych, na smartfony i tablety. Jaki radzi sobie ów aplikacja? Wśród wszystkich programów dostępnych na system iOS stanowi nr 1 w liczbie pobrań, zaś na system Android znajduje się w pierwszej 5. Warto dodać, że w celach prowadzeniu czatu w ramach korzystania z programu, wprowadzono osobną aplikację o nazwie Facebook Messenger, która również zajmuje wysokie miejsca w zestawieniach.
Co więcej, coraz częściej konta na portalu zakładane są w celach komercyjnych. Prywatne przedsiębiorstwa bardzo chętnie korzystają z okazji, aby dotrzeć do potencjalnych klientów, mając oczywiście na uwadze ilość osób, które skupia społeczeństwo Facebooka. Tak więc, poza stronami mniejszych firm, czy mniej znanych marek, łatwo znaleźć można także afisze największych korporacji.
Sukces Facebooka nie polega jedynie na niesamowitej popularności. W 2014 roku spółka akcyjna Facebook zaliczyła zysk netto na poziomie niespełna 3 mld dolarów, zaś aktywa spółki wyceniane są na ponad 40 mld dolarów, do czego dochodzi również kapitał własny na poziomie 36 mld dolarów. Obecnie Facebook zatrudnia także ponad 9000 pracowników. Stawia to firmę w grupie najbardziej wydajnych na świecie.
Przy okazji, warto również wspomnieć o polskim odpowiedniku Facebooka, który przez pewien czas cieszył się niesamowitym wręcz uznaniem. W ciągu 4 lat działalności, w 2010 roku, na portalu nasza-klasa.pl istniało około 14 mln kont, zatem nieco więcej, niż obecnie wynosi wynik Facebooka.
Instagram i Snapchat
To aplikacje, które ostatnimi czasy zrobiły prawdziwą furorę. Są oparte na nieco innej formie komunikacji. To portale społecznościowe, popularne zwłaszcza wśród młodzieży, na których użytkownicy prześcigają się w dokumentowaniu swojego życia, wstawiając niezliczone ilości zdjęć. Okazało się też, że korzystając z tych aplikacji, można zarabiać pieniądze. Bardzo często da się zauważyć, jak bardziej znani użytkownicy, posiadający wielu tzw. followersów, reklamują różnorodne produkty, od odzieży po przedmioty codziennego użytku, czy też gadżety.
Vlog
to blogi w wersji wideo. Możliwość takiej formy aktywności daje serwis YouTube, czyli największy w Internecie serwis skupiający prywatne nagrania. Publikacja odbywa się całkowicie bezpłatnie, a konto sprzężone jest z kontem pocztowym na G-mailu, cieszącym się również sporym powodzeniem.
Zamieszczane filmu typu vlog należą do bardzo często oglądanych, jednakże istnieją przeróżne kanały o rozmaitej tematyce. Krótko mówiąc, każdy może znaleźć coś dla siebie.
youtube.com
regularnie odwiedza zdecydowana większość internautów w Polsce i na świecie. Dostrzegając potencjał biznesowy, polskie firmy coraz częściej reklamują się w formie kilkunastosekundowych wstawek, umieszczanych przed docelowym filmem, który wybrał widz.
Co ciekawe, YouTube nagradza pieniężnie użytkowników w zależności od osiągnięcia pewnego poziomu wyświetleń ich filmów.
Internet wciąż ewoluuje
i nieustannie uzależnia nas. Powoli stajemy się jego niewolnikami. Jak ślepe owce wrzucamy do niego wszystko co się da, zdjęcia, reportaże z wakacji, informacje o rodzinie, co lubimy robić, co jemy, kto jest naszym przyjacielem… Internet więc wie i często nas informuje, w ile czasu dojedziemy do pracy, gdzie są sklepy w których lubimy robić zakupy, co najlepiej oglądać w kinie i wiele jeszcze innych informacji. Jest jedno fundamentalne pytanie – czy te informacje są bezpieczne? Bo w Internecie wszyscy mogą mieć do nich dostęp. A jeśli bezkrytyczni użytkownicy nawigacji satelitarnych lądują w czarnych dziurach, to czy warto równie bezkrytycznie ufać wszystkiemu co znajdzie się w Sieci i jej samej?
Mgr inż. Filip Szycik Dyrektor ds Badań Naukowych i Rozwoju Vivadental
Artykuł ukazał się w II wydaniu „Magazynu Vivadental-Technologie dla Zdrowia i Piękna”
Turystyka medyczna to obszar mający niewyobrażalny potencjał, nie tylko dla biznesu, ale dla całego systemu społeczno-gospodarczego. Wydatki na leczenie, rozumiane także jako rehabilitacyjne i prozdrowotne nieustannie rosną. Zwiększa się komfort życia, żyjemy dłużej, chcemy jak najdłużej zachować młody wygląd. Jednocześnie spada liczba urodzeń i utrzymuje się niż demograficzny. Społeczeństwo europejskie starzeje się w zastraszającym tempie i wygląda na to, że już za niedługi czas, być może jednego pokolenia, połowa z nas będzie miała więcej niż 60 lat. Będą więc rosły potrzeby związane zarówno ze zdrowiem, jak i z estetyką. Doświadczamy tego w naszym kraju już obecnie. W sytuacji, w której od lat rośnie popyt na zabiegi refundowane, co jest skutkiem wzrostu zachorowań, szczególnie na choroby cywilizacyjne, jednocześnie coraz popularniejsze stają się zabiegi z zakresu medycyny estetycznej. Publiczna służba zdrowia od dawna już nie nadąża za potrzebami pacjentów, a uwarunkowania prawne ograniczają do niej dostęp tym, którzy chcą za leczenie zapłacić. Także pacjentom z zagranicy. Wydaje się, że gorzej być nie może. W tym ciągłym spadku, system ochrony zdrowia wciąż otwiera się dla rozwiązań komercyjnych, którymi rządzą prawa wolnego rynku. Tym bardziej, że silnie zarysowana tendencja wzrostu popytu, utrzyma się raczej przez długie lata, żeby nie powiedzieć zawsze. Nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.
W medycynę warto inwestować.
Z jednej strony to wyzwanie dla rodzimej służby zdrowia w odniesieniu do spełniania przypisanej społecznie funkcji. Przede wszystkim jednak stoimy przed szansą rozwoju prywatnego sektora usług medycznych i ożywienia gospodarczego, jakiego dotąd nie było. Wysoki potencjał pierwotnych wydatków na leczenie, generuje bowiem cały szereg wtórnych efektów w całej gospodarce, przekładających się dosłownie na wszystko. Należą do nich wydatki na podróże, pobyt, wyżywienie, rozrywkę, kulturę, sztukę, różnego rodzaju usługi towarzyszące. Generuje to wzrost zatrudnienia, produkcji i handlu, a przez to wzrost PKB. Z takiej turystycznej dźwigni ?wakacyjnej? korzystają Włochy, Austria, czy Hiszpania.
Turystyka medyczna
może stać się macierzą naszego rozwoju. I choć słychać o niej coraz głośniej, w ostatnich latach stała się tylko sloganem, pustym jak wydmuszka. Wprawdzie w skali mikro zainteresowani osiągają pewne korzyści, ale odnosząc się do potencjału jakim dziś dysponują mikro i małe przedsiębiorstwa, a także szpitale, należałoby je określić jako połowiczne. Skala makro ?żeruje? na osiągnięciach indywidualnych graczy. Klastry i doliny co rusz odbywają spotkania, realizują jakieś ?wielkie? projekty, grupują przedsiębiorców i ściągają kasę. Ci co płacą, cieszą się, jak dzieci czekające na lizaka, że zaraz spadnie jakaś gwiazdka z nieba i co dzień z lotniska przyjeżdżać będzie autobus pacjentów.
Gdzie są ci pacjenci?
Zostają w domu, bo nic o nas nie wiedzą. Regionalne urzędy robią co mogą. Organizacje turystyczne również wykazują pewną aktywność. Są i tu, i tam, obstawiają targi, dni kultury polskiej, etc. Wydają mnóstwo pieniędzy. Coś niby się dzieje. Na razie jednak stoimy w miejscu. Jakoś na tym oceanie nikt nas nie zatopi, ale przecież nie o to chodzi. Kijkiem daleko nie powiosłujemy.
A w naszych hotelach?
gości pełen wysyp, więc większości hotelarzy nie zależy, aby w czasie hossy wspierać cenne inicjatywy zorientowane na ściąganie tych samych i kolejnych turystów, także w okresie posezonowym i przez cały rok. Na leczenie. Wcześniej ich to nie interesowało, dlaczego teraz ma? To nieodpowiedzialna krótkowzroczność. Dzisiaj nie czas zachłystywać się wynikami. Trzeba dostrzec utracone szanse, zidentyfikować nisze i nie zapominać, że właśnie teraz budujemy swoją przyszłość.
Wiele dymu, ale ogniska nie widać
bo ciągle brakuje przemyślanych, długofalowych działań. W każdym biznesie pozycja na zasadzie ?wystarczy być? nie wróży sukcesu. Powstają kolejne strony internetowe w językach obcych, powstają portale mające ściągać pacjentów. I jeszcze te klastry, doliny i kto co tam jeszcze wymyśli, żeby załapać się na jakieś dofinansowanie. Kto z tych portali przyjeżdża? Nikt, albo ktoś, kto przypadkowo nadział się na jakąś stronę i zaryzykował. W każdym razie w większości rządzi tu czysty przypadek. Towar na internecie, to tylko pewna oferta, jak pudełka w sklepie. Każda zaś oferta wymaga czegoś, o czym w sumie dobrze wie każdy z nas. Promocji. Nie promując samego sklepu, pudełka szybko zajdą kurzem. I nic z tego nie będzie. Bo najważniejsza jest sprzedaż, rozumiana oczywiście jako lepsza niż gdzie indziej realizacja potrzeb nabywców, tych obecnych i przyszłych.
Gdańskie Lotnisko
szybko okazało się zbyt małe, więc w końcu, po wielu latach oczekiwania, rozbudowano je. I już przekroczyliśmy 4 mln pasażerów. Dlaczego tak długo czekaliśmy z tą inwestycją? Ten czas to wiele utraconych szans i opóźniony rozwój. Kopenhaga obsługuje dziś 20 mln pasażerów, więc pewnie gdzieś w naszych skromnych marzeniach rodzi się plan na 8 mln, choćby na sam początek? Ale czy jak zwykle ma się on zasadzać na coraz tańszych przewoźnikach, zmniejszeniu bagażu podręcznego do rozmiaru portmonetki? Czy mamy wciąż szukać amatorów przelotu za cenę biletu do kina? Czy nie czas na stworzenie mechanizmów makroekonomicznych, które zaktywizują i zdywersyfikują turystykę? Być może będzie nim specjalny program pod kryptonimem ??. przygotowany przez Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego. Zobaczymy?
Na razie drepczemy w miejscu, zamiast zrobić wielki skok do przyszłości. Nie po 8, ale po te 20 mln pasażerów. Bo nasze lotnisko to skądinąd dobry przykład jednostkowej inicjatywy, ale o kluczowym znaczeniu dla całego regionu. Większa liczba odwiedzających dała napęd na inwestycje. Popatrzmy, ile hoteli się zbudowało w ostatnich latach, ile przybyło miejsc noclegowych, przeróżnego rodzaju knajp, taksówek, czy kajaków na Motławie. A za tym poszły koncerty, festiwale, imprezy sportowe. Ściągają do nas światowe koncerny, aby tu w Trójmieście prowadzić swoje interesy. Ilu ludzi znalazło zatrudnienie? I odnieśliśmy mały sukces. Rok ubiegły był pod tym względem wyjątkowy. Tak samo może być z ośrodkami medycznymi, zarówno tymi małymi, jak i szpitalami.
Stoimy przed wielką szansą
dywersyfikacji i rozwoju sektora medycznego i uzyskania w ten sposób nieprawdopodobnych efektów synergistycznych dla lokalnej gospodarki. Podobnie jak Włosi z turystyki wakacyjnej. Z resztą nie tylko. Czego brakuje? Polityki w skali makro. Przyjęcia za priorytet wykreowania wśród społeczeństw europejskich mody na leczenie na Pomorzu i w Polsce. Budowania przewagi nie poprzez niższe ceny, bo to wygodna, ale mało wyszukana i najbardziej prymitywna droga. Prawdziwe wyzwanie to strategia przewagi poprzez wyższą jakość zarówno samego leczenia, jak i towarzyszącej jej atrakcyjnej oferty pobytowej. Promocji produktów, usług i wielowymiarowej atrakcyjności regionu. A mamy co zaoferować. Niższa na dzisiaj cena może być za to magnesem dla firm ubezpieczeniowych. Marketing i zarządzanie tak rozległym i wielosegmentowym projektem musi uwzględniać wśród lokalnych przedsiębiorstw nie tyle konieczność współdziałania i pewnej przychylności, bo to prawda oczywista. Ale specjalnych warunków wejścia w poszczególne obszary. Preferencji dla uczestników projektu i widzenia swoich lokalnych konkurentów, jako partnerów i stymulatorów własnego rozwoju.
Jest tylko jeden problem. Ktoś musi to wszystko ogarnąć, spoić ze sobą, wyznaczyć standardy, współdziałania dla dobra wspólnego dla osiągania indywidualnych korzyści.
Oferta medyczna
powinna być obecna nie tylko na powiązanych komunikacyjnie lotniskach, portach, dworcach, etc. Ale także u przewoźników oraz w hotelach, restauracjach i w e-przestrzeni. Szukając pacjentów na leczenie, otrzymamy klientów do hoteli, restauracji, taksówek. Taką ofertę trzeba najpierw stworzyć, ustalić kryteria, koszty uczestnictwa. Dzisiaj tracimy wielu pacjentów, bo po prostu o nas nie wiedzą. Jednocześnie przyjmujemy ich za i tak znacznie niższe stawki, lecz w warunkach niewspółmiernie lepszych, w których u siebie musieliby zapłacić wielokrotnie więcej. Poziom leczenia i wyposażenia naszych palcówek medycznych bije bowiem na głowę ich odpowiedniki w Wielkiej Brytanii, Norwegii, Francji, czy nawet w Niemczech i Szwecji. Wiemy to z obserwacji własnych oraz z opinii przyjeżdżających stamtąd pacjentów. Czasy się zmieniły, a w medycynie należymy dziś do światowej czołówki.
Potencjał polskich szpitali
jest praktycznie nie wykorzystany dla leczenia pacjentów komercyjnych, tak z zagranicy, jak i z Polski. Prawie wszystkie ograniczone są przez kluczowe dla swojego istnienia kontrakty z NFZ, uniemożliwiające wykorzystanie zasobów materialnych i osobowych poza funkcjonującym kontraktem. Jednocześnie coraz więcej szpitali dostrzega konieczność zmian w celu spełnienia najwyższych norm przyjmowania pacjentów-klientów. Jednak liderzy sami niczego nie zmienią, jeśli nie będzie sprzyjającej polityki. Wznieśmy się zatem nad te wszystkie przeszkody i polskie ?nie, bo nie?. Z lotu ptaka widać więcej, bo ta przestrzeń ?Tylko dla Orłów? przeznaczona jest właśnie dla nas. Stwórzmy warunki dla naszych lekarzy, aby swoimi umiejętnościami mogli umacniać lokalne biznesy i budować silną lokalną markę w światowej medycynie. Markę Pomorza.
Borys Szycik – Autor Projektu VivaVoyage Dyrektor Działu Marketingu Vivadental
Rozmawia Filip Szycik – Vivamedia.
Wywiad ukazał się w I wydaniu „Magazynu Vivadental-Technologie dla Zdrowia i Piękna”
Zdrowie Publiczne to dziedzina medycyny zajmująca się zapobieganiem chorób. Jak to ważne dla nas wszystkich zadanie realizuje Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego?
Zdrowie publiczne to szersze zagadnienie obejmujące promocję i ochronę zdrowia oraz zapobieganie chorobom. Dlatego tak istotne są wszelkie działania prowadzące do podniesienia jakości i skuteczności usług medycznych, z jednoczesnym zapewnieniem pacjentom dostępności wynikającej z potrzeb zdrowotnych, których efektem będzie zwiększenie aktywności mieszkańców regionu na polu społecznym, kulturowym i gospodarczym. Samorząd województwa pomorskiego zachęca do świadomego monitorowania stanu zdrowia poprzez udział w programach profilaktycznych i edukację zdrowotną. W tym celu aktywizujemy samorządy lokalne i organizacje pozarządowe – temu od 2012 r. służy Pomorskie Forum Samorządowe ds. profilaktyki i promocji zdrowia – platforma współpracy i wymiany doświadczeń z przedstawicielami wszystkich powiatów i miast grodzkich województwa pomorskiego. Uruchomiliśmy w roku 2015 ważne narzędzie informatyczne jakim jest Regionalny System Monitorowania i Ewaluacji Programów Zdrowotnych.
Jesteśmy w trakcie opracowywania Regionalnego Programu Zdrowotnego na kolejne lata. Planujemy na jego realizację pozyskać środki z unijnych funduszy, m.in. na projekty z zakresu profilaktyki i diagnostyki chorób np. diabetologicznych, wieku starczego, zaburzeń psychicznych, układu krążenia czy nowotworowych. Ważne są przy tym promocja i edukacja zdrowotna, m.in. akcje profilaktyczne, promujące zdrowy tryb życia, w tym aktywność fizyczną.
Długość życia wydłuża się, a jednocześnie z roku na rok przybywa nam ludzi chorych. Jak Samorząd Województwa planuje rozwiązać te uwarunkowania, czyli jednoczesnego zwiększenia podaży usług medycznych i zapewnienia opieki ludzi w podeszłym wieku?
Chcemy w regionie stworzyć sieć ośrodków geriatrycznych i opieki długoterminowej, z której będą korzystać ludzie w podeszłym wieku. W ramach prowadzonych negocjacji z samorządami lokalnymi udało się wypracować koncepcję dla rozwoju ww. struktur. Wolę utworzenia oddziałów geriatrycznych zgłosiły m.in. Kościerzyna, Malbork czy Lębork. W Trójmieście ma powstać Centrum Geriatrii. Tu najważniejszymi graczami są marszałkowski Szpital Reumatologiczny w Sopocie oraz GUMed.
W ramach np. działalności Centrum Opieki Geriatrycznej w Sopocie planuje się powstanie oddziału szpitalnego z 42 łóżkami, ale także Oddział Dzienny Geriatryczny, Poradnię Geriatryczną, Poradnię Rehabilitacyjną czy Poradnię Psychologiczno-Psychiatryczną.
Program Zdrowie dla Pomorzan zakłada zwiększenie dostępu do specjalistycznych usług medycznych. Czy pod koniec 2016r. można przywołać działania, jakie zostały zrealizowane w tej kwestii?
Zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej dla obszaru województwa została sporządzona Regionalna Mapa Potrzeb Zdrowotnych, uwzględniająca specyfikę potrzeb zdrowotnych społeczności lokalnych. W lipcu br. Wojewódzka Rada ds. Potrzeb Zdrowotnych w Gdańsku przyjęła priorytety dla regionalnej polityki zdrowotnej województwa pomorskiego do końca 2018 roku. Jednym z najważniejszych jej celów jest zapewnienie pacjentom dostępności do świadczeń medycznych, zarówno w warunkach szpitalnych, ambulatoryjnych czy dziennych, a przede wszystkim skrócenie kolejek oczekujących na świadczenie.
Nie możemy zapominać o rozwoju infrastruktury i doposażenia podmiotów leczniczych podległych samorządowi województwa pomorskiego. W 2014 r. na ten cel wydatkowano, zarówno ze środków własnych Województwa, jak i pozostałych źródeł kwotę ok. 22 mln zł, a w roku 2015 ? kwotę prawie 29 mln zł. Wśród najważniejszych inwestycji należy wymienić: przebudowę i wyposażenie pomieszczeń dwóch oddziałów pediatrycznych w Szpitalu im. M. Kopernika w Gdańsku oraz oddziału kardiochirurgii dziecięcej w Szpitalu Św. Wojciecha w Gdańsku (Copernicus Podmiot Leczniczy Sp. z o.o. w Gdańsku), przebudowę budynków poszpitalnych pod potrzeby Centrum Zdrowia Psychicznego w Słupsku, przebudowę budynków dwóch szpitali psychiatrycznych w Gdańsku i Starogardzie Gdańskim, a także modernizację OIOM w Szpitalu św. Wojciecha w Gdańsku-Zaspie, modernizację budynków Szpitala Morskiego im. PCK w Gdyni oraz Szpitala Św. Wincentego a Paulo na potrzeby oddziału chirurgii dziecięcej, poradni onkologicznej, oddziału położniczo-ginekologicznego, oddziału kardiologicznego oraz oddziału okulistycznego; modernizację, przebudowę i wyposażenie oddziału kardiologicznego Szpitala Specjalistycznego im. F. Ceynowy Sp. z o.o. w Wejherowie; modernizację budynku Wojewódzkiego Centrum Onkologii w Gdańsku, zakup aparatu TK dla szpitali w Słupsku i Gdyni.
W tym roku na wydatki inwestycyjne przeznaczyliśmy ok. 22,5 mln zł, dzięki czemu powstanie kompleks poradni przyszpitalnych w Szpitalu Św. Wincentego a Paulo w Gdyni, zmodernizowany zostanie oddział położniczo-ginekologiczny w Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni, a także dostosowane do przepisów prawa oddziały: chirurgii ogólnej, chorób wewnętrznych oraz zmodernizowany oddział położniczo-ginekologiczny w Szpitalu Św. Wojciecha w Gdańsku. Szpital Morski im. PCK doposażony będzie w akcelerator, a Szpital św. Wojciecha w aparat do tomografii komputerowej.
Są jeszcze inwestycje współfinansowane przez budżet państwa, jak np.: przebudowa pomieszczeń na potrzeby oddziału udarowego w Szpitalu im. M. Kopernika czy ważne inwestycje w szpitalu psychiatrycznym w Starogardzie Gdańskim, a także przebudowa budynków na potrzeby Oddziału Chemioterapii Jednego Dnia oraz Pracowni Cytostatyków i Apteki wraz z wyposażeniem w Szpitalu Morskim w Gdyni.
Aktualnie największe zadania inwestycyjne Województwa Pomorskiego w ochronie zdrowia, współfinansowane ze środków unijnych, to te dotyczące rozbudowy i wyposażenia 3 szpitalnych oddziałów ratunkowych w: Szpitalu im. Kopernika w Gdańsku, Szpitalu Św. Wincentego a Paulo w Gdyni oraz w szpitalu w Wejherowie. Planujemy także budowę dwóch lądowisk dla śmigłowców przy SOR: w Szpitalu im. M. Kopernika oraz w Szpitalu Św. Wincentego a Paulo w Gdyni. Łączny koszt tych projektów szacowany jest na ok. 22 mln zł (w tym środki UE ok. 14 mln zł). Ponadto w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Pomorskiego planowana jest budowa nowych bloków operacyjnych w 3 szpitalach: na gdańskiej Zaspie, w szpitalu Św. Wincentego a Paulo w Gdyni oraz w szpitalu w Wejherowie. Łączny koszt inwestycji szacuje się na kwotę około 288 mln zł.
Czy polityka zdrowotna województwa pomorskiego, obejmuje obszar edukacji kadr medycznych i czy są już konkretne projekty z tym związane?
Tak. Przyjęliśmy, że poprawę dostępności do świadczeń można osiągnąć poprzez pozyskiwanie specjalistycznej kadry medycznej, zwłaszcza w dziedzinach deficytowych (m.in. geriatrii, pediatrii, psychiatrii dziecięcej). Dużym problemem jest migracja lekarzy, pielęgniarek, fizykoterapeutów do krajów UE. Należy pamiętać, że kształcenie kadr medycznych to kompetencje Ministerstwa Zdrowia, uczelni medycznej GUMed i innych szkół medycznych niepublicznych, wojewody i samorządów zawodowych: lekarskiego i pielęgniarskiego. Już 2014 r. w ramach Regionalnego Programu Strategicznego Zdrowie dla Pomorza podjęte zostały działania w zakresie ustawicznego kształcenia i podnoszenia kwalifikacji kadr medycznych. Rozpoczęliśmy rozmowy z Gdańskim Uniwersytetem Medycznym i Uniwersytetem Gdańskim w sprawie uruchomienia nowego kierunku studiów z psychologii medycznej. We wrześniu br. Urząd Marszałkowski był współorganizatorem konferencji dot. psychiatrii dzieci i młodzieży. Podjęta została także inicjatywa uruchomienia miejsc specjalizacyjnych w szpitalu psychiatrycznym w Starogardzie Gdańskim dla psychologów klinicznych. Odbyły się także spotkania w sprawie lekarskich kadr medycznych w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Gdańsku. W przyszłym roku chcemy zrealizować zadanie, które ma na celu zachęcenie uczniów szkół ponadpodstawowych do wybierania medycznych kierunków kształcenia.
Czy na Pomorzu istnieje dobra współpraca pomiędzy sektorem Nauki i Biznesu w kwestii rozwoju technologii medycznych?
Województwo Pomorskie ma silną tradycję w zakresie wspierania współpracy nauki i biznesu. Już prawie dziesięć lat temu uruchomiliśmy pilotażowy w skali kraju Regionalny Program Wspierania Klastrów. Klastry, które wyłoniły się w tamtym okresie umożliwiły pomorskim firmom i naukowcom zacieśnić kooperację, a także stworzyć nowe łańcuchy wartości. Zapoczątkowane partnerskie kontakty samorządu województwa, inspirujące współpracę nauki i biznesu, jest obecnie kontynuowane w ramach procesu przedsiębiorczego odkrywania Inteligentnych Specjalizacji Pomorza. Zgodnie z zasadą inteligentnej specjalizacji, środki publiczne są ukierunkowywane na te obszary aktywności, które mogą w znaczący sposób wpłynąć na konkurencyjną pozycję regionu. W szczególności dotyczy to obszarów B+R, których wsparcie gwarantuje rozwój nowatorskich technologii na skalę światową. Województwo Pomorskie wyłoniło w ubiegłym roku cztery takie kluczowe obszary, w które chcemy zainwestować środki dostępne np. w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014-2020. Jednym z nich są Technologie medyczne w zakresie chorób cywilizacyjnych i okresu starzenia. Z satysfakcją stwierdzam, że oddolny proces mobilizacji środowiska w procesie wyłonienia tej specjalizacji, skupionej wokół branży medycznej, przerósł nasze oczekiwania. W działania zaangażowało się ponad 90 podmiotów z regionu, w tym zarówno przedstawicieli świata biznesu, uczelni wyższych, jak również szpitali i organizacji pozarządowych. Chciałbym również podkreślić, że firma Vivadental od samego początku była aktywnie zaangażowana w ten proces, współkształtując wraz z innymi partnerami cele i priorytety wspomnianej przeze mnie specjalizacji. Warto wspomnieć, że ponad roczny proces zawiązywania relacji i współpracy pomiędzy pomorskimi partnerami w ramach poszczególnych specjalizacji został skonkludowany utworzeniem Rad Inteligentnych Specjalizacji. Jestem przekonany, że obecny skład Rady specjalizacji zdrowotnej, w której obok przedstawicieli uczelni wyższych, takich jak: Gdański Uniwersytet Medyczny czy Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu, bierze udział również firma Vivadental, jest gwarancją inspirowania przez nią konkretnej współpracy pomiędzy nauką a biznesem po to, aby Pomorze stało się rozpoznawalnym w Europie oferentem usług prozdrowotnych.
Pomorze jest atrakcyjnym regionem turystycznym, co rok odnotowujemy kolejne rekordy odwiedzających nasz region turystów z całego świata. Czy w planach naszego województwa jest rozwój sektora Turystyki Medycznej?
Zdecydowanie tak. Działania w tym obszarze prowadzone są już od dłuższego czasu, szczególnie przez Pomorską Regionalną Organizację Turystyczną. W pierwszej kolejności postawiliśmy na większą integrację branży turystycznej z podmiotami świadczącymi usługi medyczne i zdrowotne, dzięki temu w przyszłości możliwa będzie sprzedaż kompleksowych pakietów turystycznych bazujących na świadczeniach medycznych. Poprzez bliższe kontakty z branżą wskazane zostały również główne specjalizacje, które stanowią duży potencjał w kontekście rozwoju oferty naszego województwa. Są to m.in. stomatologia, neurochirurgia, rehabilitacja, medycyna estetyczna, jak również zabiegi wellness&spa. Zorganizowano również pierwsze warsztaty szkoleniowe, podczas których specjaliści reprezentujący wybrane rynki zagraniczne przedstawili mechanizmy pozyskiwania pacjentów, ich oczekiwania oraz warunki jakie muszą spełniać usługodawcy w naszym regionie.
Wykorzystując fakt, iż sektor usług prozdrowotnych jest również jedną z 12 branż, jakie w najbliższych latach będą objęte wsparciem Promocji Marek Produktowych Polski przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, w przyszłym roku planowana jest prezentacja oferty województwa pomorskiego na wyselekcjonowanych rynkach zagranicznych (m.in. w Norwegii, Rosji i na Ukrainie) przy współpracy z Polską Organizacją Turystyczną. Jednocześnie bazując na dotychczasowych doświadczeniach z innych obszarów turystyki, przygotowane zostaną wizyty studyjne dla dziennikarzy i zagranicznych tour operatorów skupionych na usługach medycznych i zdrowotnych.
W ramach programu Interreg Regionu Morza Bałtyckiego i Interreg Południowego Bałtyku pojawiają się obecnie takie projekty, których głównym celem jest promocja regionu jako miejsca do rozwoju atrakcyjnej turystyki zdrowotnej (spa). Z punktu widzenia regionalnego ważne jest, że te projekty mogą wypromować Pomorskie jako miejsce, w którym warto odpoczywać i rozwijać już silnie rosnący sektor spa. W takie projekty zaangażowane są np. Agencja Rozwoju Pomorza, Bałtycki Klaster Turystyki Zdrowotnej, Uniwersytet Gdański, gminy.
Autor wywiadu: Mgr inż. Filip Szycik Dyrektor ds Badań Naukowych i Rozwoju Vivadental
Rejs integracyjny na żaglowcu STS Generał Zaruski, to kolejny, po koncercie charytatywnym, debiut Fundacji dla Dzieci Vivadental. Dla naszych podopiecznych, poza leczeniem uzębienia, podejmujemy różne aktywności, mające przynieść im radość i zadowolenie, a także być inspirację w dalszym życiu.
Dziękujemy Gdańskiemu Ośrodkowi Sportu oraz Załodze jednostki za umożliwienie tej świetnej żeglarskiej przygody podopiecznym naszej Fundacji. W piątkowy poranek na pokładzie jedengo z naszych najstarszych żaglowców, stanęło 27 majtków – młodzieży z Gdańskiego Pogotowia Opiekuńczego, słupskich domów dziecka oraz podopiecznych Fundacji Obudź Nadzieję. Pogoda sprzyjała, firma Promostars zadbała o ciepłe kurtki i polary, a Neptun o łagodną falę, tak więc ponad 5 godzinny rejs po Zatoce Gdańskiej przebiegł bez przeszkód. Na nudę nie było szans, ponieważ każdy kandydat na wilka morskiego uczestniczył w pracach pokładowych. Cieszymy się, że mogliśmy zapoczątkować nadchodzące wakacje w tak oryginalny sposób. I jak zawsze uśmiech na twarzach jest dla Fundacji największą nagrodą. Do zobaczenia za rok? A może już wkrótce…
STS Generał Zaruski to jacht zbudowany w 1938 roku z inicjatywy Generała MAriusza Zaruskiego w szwedzkiej stoczni B. Lunda na podstawie planów szwedzkiej jednostki szkoleniowej Kaparen. W służbę Polsce przeszedł dopiero po zakończeniu II Wojny Światowej, aby w myśl autora pomysłu Generała Mariusza Zaruskiego, mógł służyć edukacji morskiej polskiej młodzieży. I rzeczywiście głośno było o szkole pod żaglami Bractwa żelaznej Szekli, rejs do Narwiku i na Spitsbergen, do do polskiej stacji badawczej w Hornsundzie?. W 2008 roku żaglowioec zakupiło Miasto Gdańsk, a po przeprowadzeniu kapitalnego remontu, w dniu 30 października 2012 roku ponownie podniesiono na nim polską banderę w obecności Prezydenta RP. Żaglowcem administruje Miasto Gdańsk, dzięki któremu młodzież może kultywować polskie tradycje wychowania na morzu. Dziękujemy.
W ciepły sobotni wieczór 3 czerwca 2017 r., w Filharmonii Bałtyckiej, na Gdańskiej Ołowiance, odbył się Pierwszy Koncert Charytatywny Fundacji dla Dzieci Vivadental ”Uśmiech dla Dzieci”. Jeszcze przed godziną 19, Sala Koncertowa wypełniła się prawie w całości. Koncert poprzedziła prezentacja działalności Fundacji , którą poprowadziły Prezes Violetta Szycik i Dyrektor Jolanta Leśniewska. Zaprezentowano też film o Fundacji.
W pierwszej części Koncertu wystąpił Zespół Boogie Boys, który na prawdę zagrzał zgromadzoną publiczność. Niezwykle energetyczny występ młodej sympatycznej grupy z Poznania grającej muzykę boogie woogie z domieszką czarnego bluesa i na pograniczu rock and rolla, znalazły uznanie publiczności i wielki aplauz. I nic dziwnego. Akrobacje przy klawiszach w stylu Jerry Lee Lewisa solisty Bartka Szopińskiego i drugiego klawiszowca Michała Cholewińskiego , były po prostu zachwycające. Popisy dawali także kontrabasista Janusz Brzeziński i perkusista Szymon Szopiński. Jak to się mówi „nóżka chodziła”. Wspaniała muzyka i niezapomniane wrażenia.
W przerwie odbyły się licytacje, zabawy fantowe, stanowiska charytatywne, z których dochód przeznaczony jest na leczenie dzieci- podopiecznych Fundacji.
Gwiazdą wieczoru był Grzegorz Turnau, który wprowadził wszystkich w melancholijny nastrój swoimi największymi przebojami i aktualnymi szlagierami.
Koncert prowadziła w mistrzowskim stylu Beata Szewczyk, dziennikarka Radia Gdańsk.
Wsparcia udzielili nam nie tylko sponsorzy – Firma Mario z Gdańska i Zarząd Morskiego Portu Handlowego Gdynia S.A., ale także grupa naszych stałych już wolontariuszy z Oddziału Gdańskiego Polskiego Stowarzyszenia Studentów Stomatologii, studentów Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, z którymi współpraca ciągle się rozwija otwierając kolejne obszary pomagania i zaangażowania w sprawy ludzi potrzebujących pomocy. Serdecznie dziękujemy!!!
Czy wiemy już wszystko na temat skutecznego dbania o uzębienie i higieny jamy ustnej? Jakie ma to znaczenie dla jakości zdrowia całego organizmu? A może warto poznać nowe rozwiązania w dziedzinie protetyki lub implantologii?
Właśnie te tematy są poruszane na spotkaniach senioralnych pod hasłem „Zdrowy uśmiech w każdym wieku”, które Fundacja dla Dzieci Vivadental rozpoczęła we współpracy z Gdańskim Ośrodkiem Promocji Zdrowia.
Podczas spotkań prelegentki: dr Aleksandra Czerwińska, dyplomowana higienistka stomatologiczna Beata Kurka oraz Jolanta Leśniewska, dyrektor Fundacji dla Dzieci Vivadental, przedstawiają słuchaczom wiele interesujących informacji z dziedziny stomatologii, medycyny oraz przybliżą działalność Fundacji. Prezentowane są zarówno najnowsze osiągniecia technologiczne i medyczne, podstawowe zasady dbania o piękny uśmiech, bardzo przydatne wskazówki w jaki sposób i przy użyciu jakich przyborów prawidłowo dbać o higienę jamy ustnej. Mówimy też o tym jak Dziadkowie mogą zadbać o swoje Dziatki – czyli kiedy powinna się odbyć pierwsza wizyta dziecka u stomatologa oraz jak i dlaczego należy dbać o mleczne zęby.
Pierwsze spotkanie sprawiło nam dużą radość – świetna grupa słuchaczy, doskonała organizacja, sporo żartów i śmiechu. Kolejne spotkania były równie satysfakcjonujące, potwierdzają założenia programu, że informacje dotyczące właściwego dbania o higienę jamy ustnej oraz różnorodne rozwiązania stomatologiczne są interesujące dla osób dojrzałych. Wybrane przez panią Małgorzatę Kazmierczak z Gdańskiego Ośrodka Promocji Zdrowia miejsca spotkań zapewniają uczestnikom przyjazną atmosferę, a doborowe grono jest otwarte na pytania i wymianę doświadczeń. Do zobaczenia na kolejnych spotkaniach!
PLAN SPOTKAŃ w pierwszy półroczu 2017
09.03 godz. 18.00 – 19.30 Fundacja Alegoria Kultury; Gdańsk, ul. Dmowskiego 10B/3 – ZOBACZ FOTOREPORTAŻ
28.03 godz. 13.00- 14.30. Klubie Mieszkańca Cafe Albert, Gdańsk, ul. Waryńskiego 21 – ZOBACZ FOTOREPORTAŻ
06.04 godz. 11.00 – 12.30 Klub Seniora Motława, Gdańsk, ul. Ogarna 30 – ZOBACZ FOTOREPORTAŻ
08.04 godz. 09.45 -11.30 Akademii Dojrzałości Osowa, Zespół Szkół Ogólnokształcących Nr 2 im. S. Banacha, ul. Wodnika 57 w Gdańsku – Osowej – ZOBACZ FOTOREPORTAŻ
09.05 godz. 11.30 -13.00 Akademia III Wieku przy Klubie Osiedlowym Feluka, Gdańsk ul. Gospody
Rok 2016 w działalności Vivadental był absolutnie wyjątkowy, szczególnie w obszarze jakości. W Dzień Niepodległości, 11 listopada 2016 roku, na Zamku Królewskim w Warszawie, Prezes Zarządu Vivadental Dr Violetta Szycik odebrała Nagrodę Wyróżnienia w XXII Konkursie Polskiej Nagrody Jakości. Wcześniej, na początku lutego 2016 roku Vivadental otrzymał Wyróżnienie w XIX Edycji Konkursu Pomorskiej Nagrody Jakości uzyskując maksymalne oceny we wszystkich kategoriach rankingujących.
Jak Pani ocenia tak prestiżowe nagrody? Zacznijmy od wcześniejszej.
Pomorska Nagroda Jakości to niezwykle cenne wyróżnienie dla naszej firmy, albowiem odnosi się do serca naszej działalności, do naszej idei istnienia na niwie medycyny. To pewna gloryfikacja naszego zaangażowania w nieustanne doskonalenie zarówno produktów i procesów, jak i całej organizacji; wzrostu poziomu odpowiedzialności nie tylko za wyniki, ale za wszystko, w skali makro i mikro. Po prostu za całość.
Co zatem można powiedzieć o tryumfie w Konkursie ogólnopolskim?
Polska Nagroda Jakości to dla nas kolejny wielki zaszczyt. Doceniło nas bowiem aż 71 ekspertów, przedstawicieli nauki, biznesu i samorządu gospodarczego. W trakcie Konkursu właśnie od ekspertów dowiedzieliśmy się, że jesteśmy najlepszym przykładem wywodzącej się z japońskiej kultury, zasady 5S, którą nie wzorując się na niczym, od wielu lat, z własnej inwencji i chęci racjonalizowania i optymalizowania procesów, codziennie wdrażamy w pracy naszego przedsiębiorstwa.
Co to jest 5S?
Strategia 5S odnosi się do pięciu elementów organizacji pracy – selekcji z miejsca pracy zbędnych przedmiotów, systematyki rozumianej jako wyznaczenie dla wszystkich przedmiotów stałego miejsca, utrzymania stanowisk pracy i całego obiektu w permanentnej czystości w ciągu całego dnia pracy, standaryzacji najlepszych rozwiązań oraz utrzymania rozwiązań już wprowadzonych. To dla nas jak to się popularnie mówi, dzień jak co dzień. Te działania generują doskonały produkt i kształtują kulturę naszej organizacji. Tego właśnie chcemy. Dla naszych Pacjentów. Dla nas samych.
Laureatami PNJ były takie firmy jak Thomson Polkolor, Zelmer, Petrochemia Płock, Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, Fiat Auto Poland, czy Invest Komfort S.A. z Gdyni. Vivadental dołącza do grona najlepszych polskich przedsiębiorstw?
Jestem przekonana, ze jesteśmy na dobrej drodze. Symptomatyczne jest to, że ?ktoś? nas docenił, my zaś nigdy z niczego nie jesteśmy do końca zadowoleni. Zawsze dostrzegamy rezerwy, choć nie zawsze i nie w każdych warunkach można lepiej, szybciej, dokładniej. Ale tu chodzi o to, aby takich rezerw nieustannie poszukiwać i ciągle znajdować przestrzeń do rozwoju. To tak jak rejs przez ocean, codziennie widzimy horyzont, ale każdego dnia otacza nas inna rzeczywistość, w której trzeba umieć się znaleźć. Niekiedy nowym pracownikom trudno to zrozumieć, lecz tylko na początku.
Czym zatem jest jakość w kulturze Waszej Firmy?
Od początku uznajemy jakość za kluczową wartość i macierz wszelkich działań. Kiedy w 1991 roku powoływaliśmy do życia Vivadental, przyjęliśmy pięć zasadniczych aksjomatów strategii rozwoju, a mianowicie: jakość, technologia, kadra, dywersyfikacja oraz specjalizacja. Przyjęliśmy też standardy organizacyjne Total Quality Management (TQM). A wprowadzona przez nas już na wstępnie Deklaracja Jakości była naszym pierwszym manifestem sposobu funkcjonowania, a zarazem drogowskazem na przyszłość, który pozwolił nam na inteligentny i zdywersyfikowany rozwój.
TQM to dla większości z nas abstrakcja, czy to jest coś więcej niż jakość?
TQM to totalne podejście projakościowe w zarządzaniu. Dzięki temu pojęcie jakości staje się uniwersalne, wiodące i na trwale funkcjonujące w świadomości naszego zespołu. Jest z nami każdego dnia i w każdej sekundzie. W dziedzinie jakości nigdy nie można spocząć na laurach, bo to proces ciągły, wymagający nieustannego pielęgnowania i celebrowania. Od ponad 20 lat TQM jest dla nas celem w samym sobie i nie zawaham się stwierdzić, że jest kluczem do sukcesu, bo sukces należy rozumieć jako nieustająca droga rozwoju. Doskonaląc bowiem procesy i produkty, możemy realizować cele strategiczne, dywersyfikować formy działalności, wprowadzać kolejne innowacje, uzyskiwać efekty synergistyczne oraz budować przewagę konkurencyjną, odnosić sukcesy rynkowe i ekonomiczne. Jednocześnie możemy budować silną strukturę całej organizacji i markę Vivadental. Markę Premium. Myślę, że idealnie wpisujemy się w najwyższe standardy TQM, a nawet je wzbogacamy.
W jaki sposób?
Przykładem może być Kodeks Etyki, który nie odwołuje się do optymalizacji, czy doskonalenia, ale buduje świadomość członków zespołu głęboko osadzoną w celach organizacji i sposobach ich osiągania. Daje więc poczucie odpowiedzialności za działanie i za sukces oraz przynosi satysfakcję w jego osobistym współtworzeniu.
Jak na co dzień działa TQM?
Chociażby poprzez standaryzowanie wszelkich procesów według najlepiej przemyślanych wzorców, tworzenie instrukcji i procedur. A następnie ich implementację. Nawiasem mówiąc to ich ilość przekroczyła setkę, choć nie o ilość przecież chodzi. Inna sprawa to egzekwowanie, niezależnie od tego, że jakość rozumiemy jako wykonywanie wszystkiego najlepiej jak się potrafi – nie dla innych, a dla nas samych. I nie dlatego, że ktoś akurat na nas patrzy, ale dlatego, że tak chcemy, bo to sprawia nam przyjemność. I co należy tu szczególnie podkreślić – w pracy wykonywanej przede wszystkim dla naszych pacjentów, ale i dla całego społeczeństwa. Niby jest oczywiste, że lekarz musi leczyć najlepiej jak potrafi. Dla nas najlepiej oznacza doskonale, dlatego ciągle wszystko ulepszamy. Zależy nam na tym. Taką świadomość budujemy każdego dnia i w każdym miejscu firmy, i w każdej formie działalności. Takie warunki tworzymy dla naszych Pacjentów i Klientów.
Vivadental to firma o szerokim i jak na medycynę, spektrum działania. Jakie ma Pani plany na przyszłość?
Rzeczywiście, tworzymy unikalną pod każdym względem organizację, która nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie znajduje niewiele odpowiedników. Wciąż poszerzamy obszar naszej aktywności. Pozyskujemy kolejnych partnerów. Szukamy inspiracji, identyfikujemy nisze, optymalizujemy zasoby i uzyskujemy efekty synergistyczne. Przed nami kolejne wyzwania i niezwykle ambitne projekty, o których jednak chciałabym poinformować, kiedy wejdą już w fazę realizacji, oczywiście w oparciu o standardy TQM.
Bóle głowy są bardzo powszechną i często spotykaną dolegliwością. Ich przyczyny wiązane są najczęściej ze zmianami ciśnienia atmosferycznego, codziennym stresem, z rozwojem procesu chorobowego, bądź brakiem odpowiedniego nawodnienia organizmu. Leczenie natomiast jest objawowe i najczęściej farmakologiczne. Często jednak nie zdajemy sobie sprawy z przyczyny, która tak na prawdę wywołuje u nas ból głowy. Występuje również ogólna skłonność do nazywania częstych, ostrych bólów głowy ?migrenami?, mimo że w rzeczywistości nie zawsze nimi są. Okazuje się, że nawet 80% bólów, leczonych jako migrenowe, ma swoje źródło gdzie indziej. W przeważającej części są one skutkiem dysfunkcji układu stomatognatycznego, czyli w uproszczeniu zgryzu, wraz ze strukturami kostnymi oraz mięśniowymi jamy ustnej i twarzoczaszki. Najczęściej bezpośrednią przyczyną ostrych, powtarzających się bólów głowy, jest dysfunkcja stawu skroniowo-żuchwowego.
Większość z nas pamięta zapewne ze swego dzieciństwa, katusze w oczekiwaniu na wizytę u dentysty? A kiedy już się usiadło? Przeraźliwy jazgot borowania, wypchane ligniną poliki, fotele z których od razu chciało się wstać i ?zachęty? typu ?to przecież musi boleć? i ? nie trzeba było tak długo czekać?. Każdy jak mógł omijał ten gabinet w szkole, chyba, że musiał. I większości z nas tak już zostało. Idziemy, kiedy już boli. I tak uczymy kolejne pokolenia.
Święta Bożego Narodzenia to najpiękniejsze święta, które większości z nas kojarzą się z rodziną, ciepłem, prezentami. Z Miłością. Nie wszyscy jednak mają rodzinę. I nie wszyscy doznali Miłości. Nigdy o nich nie zapominamy, bo „Samotność to taka straszna trwoga”…
W tym roku do grona podopiecznych Fundacji Vivadental dołączyły Dzieci z Rodzinnych Domów Dziecka ze Słupska. Poznaliśmy się całkiem niedawno, bo jesienią, z inicjatywy naszej posłanki Henryki Krzywonos-Strycharskiej, która jest Ambasadorką Fundacji Vivadental. W sobotę gościliśmy ich po raz pierwszy w naszej Klinice. Choć przez kilka godzin byliśmy razem, by podzielić się tym, czym możemy, najlepiej. Przyjaźnią i Uśmiechem. Po prostu, podzielić się…
Dzieci przywitała maskotka boiskowa piłkarskiej drużyny Gdańskiej Lechii oraz Prezes Fundacji dr n.med. Violetta Szycik wraz z Dyrektor Jolantą Leśniewską, która zorganizowała Dzieciom wspaniałą gościnę. Najpierw odbyło się mycie zębów, a zaraz potem konkurs na najpiękniejszy uśmiech. Najchętniej do fotografii pozowały maluchy. Następnie dzieci z przyjemnością wchodziły do gabinetów, gdzie czekały na nich misie, z którymi z przyjemnością oddawały się w ręce wolontariuszy Fundacji – lekarzy i asystentek Kliniki Vivadental. Po porzeglądach i leczeniu dzieci podzieliły się na kilka grup. Higienistki przeprowadziły lekcję higieny i pokazały, jak należy dbać o zęby i jak je najlepiej pielęgnować. Dla najmłodszych czekał konkurs rysunkowy. Nasza Ambasadorka Marta Pałucka – Miss World Poland 2015, szybko zaskarbiła sobie zaufanie żeńskiej części naszych gości, których zainteresowała rozmową o zanczeniu w życiu koiety zarówno piękna, jak i wykształcenia. Sportowe wartości w życiu codziennym i Rolę aktywności fizycznej, przedstawił Dariusz Tiger Michalczewski, którego przybycie było wydarzeniem zarówno dla chłopców, jak i dziewcząt. O funkcji zdrowego i pięknego uśmiechu w życiu dorosłym opowiadała dr Violetta Szycik. Czas leciał nieubłaganie. I przyszedł czas na ciepły posiłek, który zapewniła dzieciom współpracująca z Kliniką Vivadental Sabrina Szkudlarek, właścicielka Restauracji Bazylia w Gdańsku.
Pobyt dzieci w Klnice Vivadental zakończyła wizyta Mikołaja, który nie szczędził prezentów, szczególnie tych do pielęgnacji zębów, które Fundacji Vivadental przekazała Firma Ziaja. Trudno było się pożegnać, ale zamierzamy widywać sie częściej, w Klinice Vivadental i przy innych różnych okazjach. A tymczasem naszym wspaniałym Gościom, Darczyńcom, Ambasadorkom Fundacji – Henryce Krzywonos-Strycharskiej i Marcie Pałuckiej oraz zawsze wpsierającego nasze akcje Dariuszowi Michalczewskiemu życzymy Wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia. Najwspanialsze Życzenia Bożonarodzeniowe kierujemy do naszych wolontariuszy, którzy zawsze gotowi są poswięcać się dla potrzebujacych, a dziś byli z nami: Violetta Szycik, Katarzyna Cupryś, Oktawia Zacharek, Sebastian Popis, Konstancja Dmowska, Beata Kurka, Renata Łuczak, Monika Kulesza-Sokołowska, Katarzyna Królikowska, Marta Kędzierska, Agnieszka Grzegórska, Marta Siwek, Jerzy Ejmont, Mirosław Kasprzyk, Borys Szycik, Jarosław Szycik. Serdecznie dziękujemy i mamy nadzieję, że ten wspaniały dzień pomagania spawił wszystkim wiele radości.